czwartek, 3 października 2013

Nantes i Lomo


Bina, o co ci znowu chodzi, znów używasz niezrozumiałych słów do zatytułowania swojego posta. Cóż, o lomo było tutaj, a o podróży do Nantes tu. Dla nieuważnych czytelników i nowych gości: Nantes jest miastem na zachodzie Francji, do którego niedawno pojechałam stopem na weekend, a za pomocą aparatu lomograficznego robię przedziwne zdjęcia.

Wcześniej nie słyszałam o Nantes. Umiem wymienić kilka(-naście?) francuskich miast, ale to do nich nie należało. Prosty powód: "tam nic nie ma", więc o mieście nie jest głośno. Po co odwiedzać miejsce, w którym nic nie ma? Właśnie dlatego!

Paryż: Mona Lisa, Łuk Triumfalny, Pola Elizejskie, Wieża Eiffela. Kraków: Wawel, Sukiennice, Smok Wawelski, Kościół Mariacki. Barcelona: Sagrada Familia, Muzeum Gaudiego, Opera Liceu, La Rambla. W każdym turystycznym mieście jest kilka punktów, w którym gromadzi się cała ludność pragnąca spędzić tam wakacje. Ciężko usłyszeć miejscowy język, wszędzie tylko czapeczki, parasolki, mapy i aparaty. Powódź turystów, która skutecznie psuje klimat i odbiera chęć do zwiedzania. Nie można się normalnie przejść, bo zaczepiają nas naciągacze zdający sobie sprawę z naiwności przyjezdnych. Nie zjemy regionalnego posiłku, trafimy najwyżej do turystycznej, absurdalnie drogiej, masowej knajpy wybudowanej po to, by wyżymać portfele biednych obcokrajowców. Możemy jeszcze skoczyć do McDo, na pewno ich nie zabraknie w okolicy. Globalizacja. W miastach wyposażonych w atrakcje turystyczne uciekam jak najdalej i szukam ukrytych miejsc, gdzie można poczuć prawdziwą atmosferę miasta, a nie zginąć w motłochu, ale o tym już wiecie.

Nantes ma niezwykłą dla mnie zaletę: brak turystów. Oznacza to brak dostosowywania miasta do potrzeb tłustych Amerykanów i naturalną, luźną atmosferę. Bardzo podobało mi się chodzenie po małych, ale tętniących życiem uliczkach, pozytywne nastawienie miejscowych i /uwaga, odzywa się polaczkowy ból dupy/ korzystanie z darmowych atrakcji - wjazd na najwyższy budynek w mieście z tarasem widokowym i ogród japoński na wyspie - w Paryżu policzyliby co najmniej po 8€ za wstęp.

Nie mam już parcia na stolice, teraz Bina explorer zamierza eksplorować miejsca, które nie rzucają się w oczy, gdy patrzymy na mapę.

***

Czas na moją żałosną relację fotograficzną. Znów bawiłam się lomo, znów liczyłam na inny efekt, niż uzyskałam. Starałam się świadomie uzyskać multiekspozycję, ale, podobnie jak ostatnio, wyszedł kompletny random. Niektóre fotki nie nadają się do niczego, inne znów wyszły dość... interesująco. Zapraszam do obejrzenia i uważnego czytania podpisów, inaczej może być ciężko...

Przypominam, tu nie ma Photoshopa, te zdjęcia po prostu jakoś tak wyszły.


z pociągu, którym jechaliśmy za Paryż, szukając miejsca do łapania stopa.


w okolicy zamku, który jest w centrum Nantes. udało mi się nawet być na tym zdjęciu, brawo ja


hmmm, budynki. frencz arkitekczer. widać tu trochę efekt rybiego oka.


porywająca 'sklejka' znad rzeki. drzewa, niebo, woda...


jedno z normalniejszych zdjęć - widoki z okien domu Couchsurfera, u którego się zatrzymaliśmy. industrialna część miasta


Nantes w całej okazałości, na zdjęciu nie widać nic, ale i tak bardzo mi się podoba.


próby uzyskania świadomości, celowe nie zrobienie 4 zdjęć w miejscu jednego.
nie popłaciło. tak teoretycznie powinny wyglądać wszystkie moje zdjęcia,
ale to jest nieudane, bo Bina Geniusz zrobiła je trybem nocnym w dzień.
przedstawia (hej, nawet to widać!) naszą autostopową podróż
z powrotem do Paryża. widoczny fisheye


zmęczeni, ale zadowoleni autostopowicze kończą swoją podróż pociągiem
podmiejskim do Paryża. podoba mi się ten nasz uśmiechnięty karton.
nie mam pojęcia, skąd wziął się ten pomarańczowy 'brokat' na zdjęciu.
___________________________________

Po przejrzeniu kliszy wydaje mi się, że tym razem naprawdę zrozumiałam, jak to działa i następnym razem uzyskany efekt nie będzie odbiegał od moich wyobrażeń. Wydaje mi się.

59 komentarzy:

  1. Też bym chciała mieć aparat lomograficzny, cudowne efekty są :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w każdym razie umrę głupszy niż jestem bo coś mi się pogarsza :)
    A dziś piękne słonko!!!!!!!!!! Byłem nad Motławą. A po południu jadę do znajomych. A jutro chyba kierunek hel i Władysławowo.
    Myślę jak tu na Ciebie wpaść? :)
    Hej!!!!!!!!!!!!


    Binko. Ni wyszło źle. Mnie to przypomina dzieciny kalejdoskop. Prywatne firmy takie produkowały jak byłem mały. Przykładało się taka lunetkę do oka i się oglądało symetryczne obrazki w lustrach :) Ale pięknie w Gdańsku o tej porze!!!!!!!!!!!!!!!!! Wieczorem dam fotki w fotoekspresie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam taki kalejdoskop:) Binia może te zdjęcia nie są takie jakbyś chciała ale jak dla mnie są bardzo interesujące, właśnie przez to że takie dziwne to całkiem magiczne:):)
      Ciekawe jakby wyglądała sesja plantofelkowa okiem Biny;):)

      Usuń
  3. Bardzo fajne efekty, kocham lomo. Tak samo jak miasta, w których nic nie ma. Mnie zawsze pozytywnie zaskakują. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zdjecia bardzo ciekawe wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli wypad udany :)
    Zdjęcia mi się bardzo podobają :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lgnę od dawna do miejsc, w których turyści to rzadki okaz. Niestety miejsca, które chcę zobaczyć to też te bardzo oblegane przez lud. A czasami zastanawiam się jakby to było w takim Paryżu czy Barcelonie zrobić zdjęcie, na którym nie ma połowy ludności świata, tylko to co chce ująć;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż za paskudna zazdrość mnie chwyta! Moim marzeniem są podróże, między innymi właśnie te tereny. Może kiedyś... Jakimś cudem...

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, jeśli oczywiście masz ochotę. (Sinusoida-Emocji)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne zdjęcia!!
    No właśnie;/ ale nawet nie było tak źle, jak się spodziewałam:)) A dziękuję, ale to zasługa Kariny:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale może właśnie to jest aktualny klucz do miło spędzonego czasu / dnia / wakacji. Małe miasteczka, odkrywanie jego tajemnic, ludzi, legend, historii. Szukanie ciekwych miejsc, magicznych, cichych. Bina, jak najwięcej takich!
    A jestem przekonana, że trafisz do jakiegoś podręcznika fotografii jako nieświadoma tworząca sztukę! Brokat to mogą być jakieś światła. Jesteśmy the best baby artisty :D Ha ha ha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie niepopularne miejsca są najlepsze! A zdjęcia lomo są genialne, bardzo mi się podoba to, że są jak to napisałaś "interesujące", nie do końca przedstawiają, to, co przedstawiać mają.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam ten spokój wsi i małych miast - tylko tam można na prawdę poczuć atmosferę jakiegoś kraju. Małe miasteczka, często owiane jakąś tajemnicą, miejscowy klimat, pyszne jedzenie i sympatyczni ludzie... Jestem po prostu zakochana w takich miejscach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Grubi Amerykanie są najlepsi :>
    Ja nie ogarniam działania tych zdjęć, ale efekt (znowu) fajoski!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znoszę turystów! Miejsca, w których jest ich wielu (patrz: Paryż, wspominam to okropnie), nie zawsze muszą być lepsze. Mniejsze miejscowości też mają swój urok!
    Lomo...Interesujące efekty. Przez cały czas człowiek uczy się czegoś nowego...Tak jak teraz. Czekam na więcej takich zdjęć, te są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  14. skromna, bo chwalić się nie ma czym ;p
    m. in. przez brak turystów tak polubiłam Cypr :) zero tłumów, co bardzo cenie. A zdjęcia są boskie! niezły klimat

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy się nic nie stało z moim samobójcą to jeszcze nie wiem, ale żadnych dramatycznych nagłówków w regionalnej nie było, wiec chyba odechcialo mu się harakiri. Jakoś nie sadzę, że zastosował się do mojej rady.
    Proszę, wstawiaj wiecej zdjec, jestem najwierniejszą fanką Lomo. TAK proste scenki a TAK niesamowicie wygladają. Dla podobnego efektu musiałabym godzinami przerabiać zdjecia w kompie, i jeszczse by wyszło sztucznie. Zdjecie pierwsze tak idealnie oddaje atmosferę pociągu, te oddalanie się... Już widze w wyobraźni mnóstwo podobnych kadrów... Chyba poproszę o Lomo na osiemnastkę, tata coś mówił o lustrzance, ale to fajniejsze! Albo jak kiedyś będę bogata...

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy się nic nie stało z moim samobójcą to jeszcze nie wiem, ale żadnych dramatycznych nagłówków w regionalnej nie było, wiec chyba odechcialo mu się harakiri. Jakoś nie sadzę, że zastosował się do mojej rady.
    Proszę, wstawiaj wiecej zdjec, jestem najwierniejszą fanką Lomo. TAK proste scenki a TAK niesamowicie wygladają. Dla podobnego efektu musiałabym godzinami przerabiać zdjecia w kompie, i jeszczse by wyszło sztucznie. Zdjecie pierwsze tak idealnie oddaje atmosferę pociągu, te oddalanie się... Już widze w wyobraźni mnóstwo podobnych kadrów... Chyba poproszę o Lomo na osiemnastkę, tata coś mówił o lustrzance, ale to fajniejsze! Albo jak kiedyś będę bogata...

    OdpowiedzUsuń
  17. nie mogę się napatrzyć na te zdjęcia, są takie świetne *o*
    Kochana Bino, to zdjęcie, gdzie włączyłaś tryb nocny wyszło równie świetnie jak reszta :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Takie "oklepane" miejsca są strasznie nudne.

    OdpowiedzUsuń
  19. Widoczki też są dobre! ;)
    Rany, jakim cudem wyszły Ci takie zdjęcia?! ;o Nie ogarniam. ;d

    OdpowiedzUsuń
  20. magiczne zdjęcia wiesz? możesz zostać fotografem, nadaję Ci ten tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  21. takie nieznane miejsca idealnie oddają urok danego kraju, okolicy. można poznać prawdziwie wszystko, bez stoisk z pamiątkami obok. zupełnie inny klimat :)
    zdjęcia są oryginalne, trzeba przyznać. mają w sobie coś interesującego.
    widok z okien, naturalna sklejka i to ostatnie najbardziej mi się podoba :D

    Pilates jest ciężki, ja również nie jestem rozciągnięta, ale początki zawsze bywają trudne, podobno, lol. po pierwszych zajęciach nie byłam przekonana, ale stwierdziłam, że pójdę kolejny raz i pomimo wszystko, zupełnie coś innego, ale fajne i odprężające zajęcie :D
    Miło mi :D tak, najpierw były klapki x2 z tego co pamiętam, a teraz winogrona, bo wychodzi mi nieparzyście czasami :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawe te zdjęcia, nie wiem czemu, ale wywołały uśmiech na mojej twarzy. Chyba coś mi przekazałaś w tym poście. Faktycznie, odwiedzając miejsca typowo turystyczne, nie poczujemy prawdziwego klimatu kraju. Nie zmienia to jednak fatku, że chciałabym odwiedzić Paryż, jednak na dłuższy pobyt o wiele chętniej wybrałabym się do jakiegoś mniejszego miasteczka, w którym mogłabym zobaczyć jak naprawdę wygląda francuskie życie. A tak, tak, chcę pojechać do Francji, jednak moim marzeniem jest podróż do Afryki :)
    A tak właściwie, mam pytanie :) Jak długo już mieszkasz we Francji? Tęsknisz za Polską? Oj, to już dwa pytania :)
    xwelcome-to-my-circusx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozbroiło mnie: "Nantes w całej okazałości, na zdjęciu nie widać nic, ale i tak bardzo mi się podoba." :D No to czekamy na kolejne opisy binowych podbojów. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. znowu Ci zazdroszczę! mega, mega, mega! a zdjęcia są miażdążce, jak uzyskałaś taki efekt?!


    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow, świetne zdjęcia :D
    Ja też zdecydowanie wolę te mniejsze miasteczka.

    OdpowiedzUsuń
  26. Też uwielbiam zwiedzanie bez turystów! Jesteś tylko Ty i ta specyficzna atmosfera miejsca ; )
    Zdjęcia są świetna! ; ]
    Pozdrawiam i w wolnych chwilach serdecznie zapraszam do mnie ; >

    thedoorsofimagination.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajniaste te zdjęcia :D też wolę te miejsca, w których nie ma tłumu turystów i sama znajduję sobie interesujące mnie obiekty...

    OdpowiedzUsuń
  28. WOW po przeczytaniu mogę rzec: jesteś niesamowita! ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zwiedzanie z turystami może być, dlaczego nie, przecież w konkretnym miejscu wyjazdowym też nim jestem, ale z przewodnikiem lub nie daj bóg z całą grupą? NEWER. Sami sobie zawsze świetnie przewodnikujemy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Magiczne są te zdjęcia. Instagramem takich nie zrobisz ;P
    A co do zwiedzania - najlepiej zajeżdżać w nieznane miejsca. Ale... fajne jest też mieć okazje zobaczyć bardziej znamienite atrakcje. W każdym razie ja wychodzę z takiego założenia i raz na parę lat decyduję się na przepychanki między turystami ;P

    OdpowiedzUsuń
  31. Czuję, że spodobałoby mi się w Nantes! Lubię miejsca, gdzie nie ma tłumów dzikich i skopanych. A zdjęcia po prostu genialne.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie mogę napatrzeć się na te zdjęcia! Świetne są. Mają coś w sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie słyszałam nigdy o Nantes, nie słyszałam nigdy o lomo. Słyszę jednak w głowie głos mojej intuicji: musisz się bliżej poznać z tematem!

    OdpowiedzUsuń
  34. Uśmiechnięty karton, taaak, to jest to xd Haha

    OdpowiedzUsuń
  35. A ja Ci się pochwalę, że też znam kilka(naście?) francuskich miast - między innymi Nantes też ... grałem FC Nantes w Fife 2002. Byli wtedy zajebiści haha.

    Co do zdjęć to najbardziej mi się podoba to ostatnie - jest w nim jakiś tajemniczy element :) Najmniej niestety to na którym Ty jesteś - wybacz :D Ale i tak brawo Ty!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja zdecydowanie wolę odwiedzać te mniejsze miasta, które nie są wypełnione turystami i różnymi "atrakcjami", które kompletnie mnie nie interesują.
    A zdjęcia i efekty są ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  37. takie mało znane i turystyczne miejsca są najlepsze:) uwielbiam takie fotografie):

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo ciekawe są te fotografie, bardzo świeże, interesujące, przyciągają wzrok :D Zaciekawiłaś mnie tym Nantes, może kiedyś się tam wybiorę :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja to w sumie lubię każde miasto, które nie jest zapchane turystami, bo tam to mogę poznać klimat i prawdziwe życie mieszkańców danego kraju, bez tego przyzwyczajenia do tłumu i do turystów, i tym podobnym. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. o nantes dowiedziałam się z piosenki beiruta, lata temu, lecz nigdy nie przyglądałam się bliżej temu miastu :)
    właściwie muszę się zgodzić z tym co piszesz, często też spotykam się wśród znajomych z takim 'obskakiwaniem' lokalnych atrakcji - byleby postawić nogę na starówce, zrobić sobie focie z ręki i można chwalić się znajomym, że gdzieś się było. dla mnie w podróży chodzi o 'zagłębienie się' w dane miejsce, a nie tylko beznamiętne zaliczanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'nantes' polecam do przesłuchania, piękna piosenka! :D

      Usuń
  41. Kraków ma same zalety :D

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak tak piszesz o tych wszystkich autostopowych wypadach, to aż mi się zachciewa gdzieś pojechać! I have itchy feet! ;)

    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  43. mi się takie klimatyczne zdjęcia, podobają dużo bardziej od tych cyfrowych :) :*

    OdpowiedzUsuń
  44. Ostatnio się właśnie bliżej zainteresowałam lomografią i szukam aparatu dla siebie. Efekty są niesamowite, bardzo klimatyczne. :)

    OdpowiedzUsuń
  45. racje masz z tymi miejscami malo znanymi... . Chociaz dla mnie wyjatkeim ejst Krakow, mimo ze o kazdej porze roku duzo w nim turystow to dla mnie wlasnei dlatego jest urokliwe :). A mzoe to porpstu sentyment?Możliwe

    OdpowiedzUsuń
  46. Wspaniałe są, noo! Muszę koniecznie sięgnąć po swojego Fiszaja, bo obecnie leży zakurzony...też chcę takie cudeńka wyczarować!

    OdpowiedzUsuń
  47. Lomo zawsze wygląda dobrze, bo oryginalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Efekt zdjęć jest genialny! Oraz to, że znowu postawiłaś na oryginalne miasto i spontaniczny trip! :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie wiem, czy tylko ja to widzę ale zdjęcia mają postać bombek - świąteczna forma miasta
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  50. One - te zdjęcia - wyglądają cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  51. Mam trochę tyłów w "blogosferze", ale Twoje posty przerobiłam, żeby nie było....;) A zdjęcia to są niezwykłe i takie jakieś art ;)
    A Ty wiesz, że ja też doceniam miejsca bez turystów.

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM