niedziela, 5 maja 2013

Bez nudy

Część z Was zainteresowała się, gdzie pracuję, postanowiłam o tym napisać.

Pracuję wszędzie.

Jestem hostessą. Zaczepiłam się w agencji, która swoim "prestiżowym" klientom dostarcza hostessy na różne wydarzenia. Hostessy robią wszystko, od obsługiwania recepcji lub szatni, przez wydawanie plakietek uczestnikom konferencji, reklamowanie czegoś jeżdżąc na segwayu aż po bycie modelkami. Pracują w bardzo różnych miejscach i godzinach - obsługują salony, konferencje, wydarzenia sportowe, ekspozycje czasowe. Dostają 'seksowne' uniformy, zazwyczaj oczywiście za duże, uśmiechają się i mówią dzień dobry, proszę, dziękuję, miłego dnia. Praca zazwyczaj sprowadza się do konieczności godnego reprezentowania agencji przez wbicie się w mundurek, związanie włosów i naprawienie ryja (obowiązkowy makijaż! to mnie dobija. na szczęście zasady są po to, by je łamać) i wykonywania powierzonych czynności: wydawania płaszczy, zakreślania nazwisk na liście czy nawet rozdawania ulotek.


Nie, nie jest to ciężka praca ani fizyczna, ani umysłowa. Jest jednak ciekawa. Obsługujemy spore wydarzenia, obserwujemy od kuchni różne wystawy, spotykamy nadzianych Amerykanów usiłujących powiedzieć bonżur. Wchodzimy do miejsc, do których normalnie nie miałybyśmy wstępu, poznajemy multum ludzi, jeździmy na segwayach, czyli tym, na czym każdy zawsze chce się przejechać i pyta, jak to działa. Przyznam, że tę misję wspominam naprawdę nieźle. Segway okazał się być świetną zabawą, opanowanie skilla zajęło 10 sekund, a jeżdżenie było naprawdę czadowe. W pobliżu wystawy, którą reklamowałyśmy była ekspozycja "Salon Seniora", którzy to uwielbiali pakować nam się pod koła. Hmmm... Mamy sporo intrygujących zajęć. No i oczywiście dostajemy za to wszystko pieniądze.


Lubię być hostessą. Przy niewielkim wysiłku (choć paradowanie 12h w szpilkach nie należy do moich hobby) całkiem nieźle się bawię. Nie rozumiem dziewczyn, z którymi pracuję. Agencja jest olbrzymia a rzeczy do roboty mnóstwo, za każdym razem trafiają mi się więc nowe koleżanki. Ciągle narzekają. Pracujemy za minimalną stawkę, która jednak jest niesamowicie wysoka porównując do naszych 10 zł za godzinę. Gdybym miała za "psie pieniądze" siedzieć codziennie po kilkanaście godzin w biurze na rozmyślaniach, jak bardzo nie realizuję się w życiu, też prawdopodobnie narzekałabym na pracę. Tu jednak jestem wśród ludzi, mam okazję sporo zobaczyć i pogadać z obcokrajowcami. Zawsze gdzie indziej i z innymi osobami. Po co zamulać? Uśmiechy często są odwzajemnione, gdy pokazuję swoją postawą, że jestem szczęśliwa, ludzie się cieszą. To nie jest ciężkie, a od razu wszystkim jest odrobinę lżej.

Jak zawsze, zdarzają się i nieprzyjemne momenty. Rozdawałyśmy ulotki. Moja koleżanka chciała wręczyć jedną przechodzącej kobiecie. Tamta oburzyła się, że już przed chwilą ktoś próbował jej wcisnąć takiego śmiecia, ile ona razy ma powtarzać, ze tego nie chce... Zaczęła się naprawdę drzeć. Współczuję jej mężowi (o ile istnieje). Na zakończenie swojej przemowy rzuciła ironicznie: "jakie w ogóle studia trzeba skończyć, aby mieć taką pracę?!" i odmaszerowała. Ciekawe zjawisko, zważywszy na fakt, że jest to praca najbardziej rozpowszechniona wśród dorabiających studentów. Nie zrozumiem ludzi przepełnionych nienawiścią.

Studiuję zaocznie, co zapewnia mi mnóstwo czasu na pracowanie. Gdy Wy piszecie, że zbliża się sobota i wreszcie odpoczniecie, ja daję się zatrzasnąć na 2 dni w murach uczelni. W co drugi weekend. Żyję trybem wakacyjnym, jeśli chodzi o nazewnictwo dni tygodnia: wyróżniają się dwie soboty i niedziele w miesiącu... Każdy inny dzień też się wyróżnia: kto wie, kiedy trafi mi się expo, kiedy Luwr, a kiedy dzień wolny? Odpowiada mi to. Zero wykańczającej monotonii.

73 komentarze:

  1. Każdy lubi cos innego, ja np. na hostessę raczej bym się nie nadawała - wiesz ten uniform i ciągłe przebywanie z ludźmi w taki sposób. Ale rzeczywiście praca wydaje się lepsza niż bezczynne siedzenie za biurkiem, a to już coś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle niesamowicie interesujący wywód. Twoja osoba zmotywowała mnie do zbierania kasy na wycieczkę do Paryża. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na hostesse bym się nie nadawała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie faktycznie masz fajną pracę. Fajnie, że jesteś też do niej tak pozytywnie nastawiona. Rozbraja mnie to jak udzie non stop narzekają: na pracę, na zimę, na rodziców... Widzę, że to nie tylko domena Polaków. Proszę... Żyjmy i dajmy żyć innym (bo narzekanie naprawdę przecież męczy osobę, która go słucha!). Mam koleżankę, która naprawdę szanuje swoją pracę, ale cały czas opowiada jak ją to nudzi, jak wiele ma na głowie i jak bardzo wkurzają ją współpracownicy. Zawsze jej wysłucham, bo wiem, że potrzebuje się wygadać, ale widzę, że ona nadaje się raczej do sklepu z odzieżą lub zabawkami dla dzieci, bo kochała taką pracę i tam czuła się szczęśliwa. Jednak w Polsce naprawdę trzeba czasem się męczyć i należy szanować pracę, bo o inną mega cieżko.
    Ja to mam dopiero pracę... Piszę artykuły dla firmy internetowej i wysyłam je mailem, zatem często nawet z łóżka nie wychodzę. Kasa jest niska, ale to naprawdę zawsze coś i mogę sama opłacić sobie czesne, mieć na własne potrzeby itp. Kiedy mówię o tym, jak pracuję i ile piszę (a jest to jakieś 10 stron w Wordzie średnio - dziennie) wszyscy bardziej narzekają ode mnie "że to nudne", "że czasochłonne". Wręcz wciskają mi narzekanie w usta... A ja jestem spełniona. Szukam innego zatrudnienia obecnie, ponieważ nie szkodzi się postarać, a rozmowy rekrutacyjne są mniej stresujące, kiedy ma się jednak jakieś źródło finansowe. Mimo to jestem z obecnej pracy zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale zmiany... Szablon ciekawy!
    Świetna praca, byle sprawiała satysfakcję. Daj Bóg bym miała chociaż 10zł na godzinę! U mnie znajome zarabiają niecałe 6zł! : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Praca wydaje się być ciekawa ;) Też chciałabym mieć możliwość rozmowy z obcokrajowcami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozazdrościć pracy.. tam nie ma prawa dopaść Cię monotonia;)
    Sama z chęcią bym spróbowała swoich sił jako hostessa:) ...kurde tylko te szpilki i uniformy...;/
    Fajne zmiany widzę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najważniejsze, że Tobie się ta praca podoba. Widać, że sprawia Ci ona przyjemność. Na monotonię nie musisz narzekać. Ja jak na razie stoję przed wyborem szkoły średniej, a o pracę będę martwić się gdzieś za 4 lata dopiero :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna praca,dobry kontakt z ludźmi,poznawanie nowych miejsc.Czemu narzekają?
    Pewnie wolałyby siedzieć na dupie i malować paznokcie :DD

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja nie lubię "narzekaczy" strasznie trudno pracować mi w takich zespołach a co dopiero działać na rzecz wspólnego celu. Dobrze,że jesteś zadowolona ze swojej pracy!

    Ból zaocznych studentów, których "oby do weekendu" nie obowiązuje. Łączmy się!

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie ta praca to fajna jest. A na segwayu to bym sobie pojeździła ;p
    Poza tym ciągle jesteś wśród ludzi a nie gdzieś za biurkiem, gdzie co najwyżej możesz pogadać do kupki papierów.

    OdpowiedzUsuń
  12. wydaje mi się,że to całkiem fajna praca... szczególnie dla osób lubiących poznawać nowych ludzi:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny pomysł. Odpowiadałaby mi praca hostessy.
    Wystarczy ładnie wyglądać, a jak to napisałaś, daje szansę do poobserwowania ciekawych wydarzeń i ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzeczywiście brzmi to ciekawie! Ja mam bardzo małe doświadczenie w byciu hostessą. Włożyłam na siebie strój piłkarza i przez kilka godzin dziennie namawiałam ludzi do kupowania ciastek i malowałam dzieciom buzie na biało-czerwono. Powiem szczerze, że nie było to ani zbyt interesujące, ani zbyt nudne. Ot, praca dorywcza ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. dobra praca, ciekawa! o wiele bardziej interesujące niż siedzenie za biurkiem. najważniejsze jest to, że ty to lubisz, nie to co tam inni sobie myślą. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hotessa to mój ulubiony temat. Sama należę do jednej z opolskiej agencji, która robi takie "akcję". Często cały tydzień po dziesięć dziewczyn chodzimy po małym mieście jakim jest Opole i ludzie drą się na nas, że już mała. SORRY WIELKIE TAKĄ MAM PRACĘ! Inni na nasz widok uciekają.. żałosne. Ile to wziąć tą cholerną ulotkę? Ja pracowałam 8zł/h, ale nie narzekam! Muszę przyznać, że zdarzały się także miłe momenty. Przychodzili ludzie i brali od nas kupę ulotek - choć pracujemy za godzinę, to musimy zrobić jak najwięcej! Podochodzili, zagadywali :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bym się nie nadawał - za mało stabilna praca...
    Ale co kto lubi :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cenię ludzi, którzy z tak wielką pasją wypowiadają się w temacie swojej pracy.
    Powodzenia;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszczę Ci jeżdżenia na segwayu. Kapitalna sprawa. Te dziewczyny są po prostu niewdzięczne i tyle. Może one uważają, że takie pieniądze powinny dostawać za to, że ładnie wyglądają i ładnie siedzą i nic nie robią?

    OdpowiedzUsuń
  20. Bina dokładnie Cię rozumiem! Całe studia przepracowałam jako hostessa na targach i była to chyba najłatwiejsza i najprzyjemniejsza praca. Pomijając faktycznie momenty gdy głupie babska się wydzierały. Kiedyś jedna mi powiedziała(tu cytat) "nie mam ręki"(pewnie wolnej;))ale wypowiedziane dość jadowicie, w momencie gdy wręczałam jej folder! Oczywiście głośno jej współczułam;);)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja kończe studia dzienne, pracuje. Wcześniej też dorabiałam jako hostessa :) trzeba dobrze trafić, bo tak jak napisałaś bywa różnie :) Teraz idę na zaoczne i muszę zmienić pracę, nie będzie lekko, ale trzeba sobie radzić!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja bym się na hostessę nie nadawała - szpilki i makijaż by mnie dobiły po godzinie najpóźniej. :D Gdyby była jednak opcja bez tego damskiego badziewia na sobie, to bym się z chęcią podjęła. Podobałoby mi się takie zagadywanie, poznawanie ludzi, poznawanie wszystkiego 'od kuchni'. ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślę, że każda praca ma swoje plusy i minusy :)
    A tak na prawdę to jeżeli coś jest dla nas przyjemnością i dostajemy za to pieniądze to wtedy to nie jest praca :)

    Ja bym nie mógł cały dzień szczerzyć ryja do innych ...
    ale Tobie życzę sukcesów i dalszej satysfakcji.

    A w Polsce minimalna pensja to 1200 zł - co w przeliczeniu na pełen etat daje 7 złotych za godzinę :) pozdrawiam bezrobotny student zaoczny !

    OdpowiedzUsuń
  24. To jest bardzo ciekawa praca. :D Lubię być wśród ludzi. A na tym segway'u jeździłam i to jest czadooowe. :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Bina, kurwa za każdym razem kiedy czytam twoje posty chcę mieć życie takie ty . Chcę wyjebać z tego pierdolonego kraju i w końcu cieszyć się z tego co mam. Dodajesz mi jakiegoś kopa w dupę, Powera, dzięki któremu rosną mi skrzydła i mogłabym reklamować RED BULLA :D Jesteś zajebista.

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajnie ;D Ja też sobie dorabiam będąc hostessą ale niestety to ejst jakoś rzadko -.- miałam kiedyś fajną babke, która często mi proponowała, ale niestety po kilku razach, kiedy nie pasował mi termin już przestała do mnie pisać :( Ale ogólnie ja się jaram! uwielbiam pracować z ludźmi i rozmawiac z nimi ;) I nigdy nie zapomnę jak kiedyś stojąc na degustacji kawy rozmawiałam z pewnym panem, który zaraz przyszedł i dal mi czekoladę bo tak miło mu się ze mną rozmawiało *_*

    OdpowiedzUsuń
  27. bycie hostessa w gruncie rzeczy nie jest zle, ale to bardzo zalezy od tego, gdzie sie na to zalapie... np. ja stalam przez 8h na stoisku z mydelniczkami i wciskalam ludziom gowno, ktorego bym nawet za darmo nie chciala ;x wiec nie bylo to zbyt ciekawe.
    nie rozumiem, czemu niektorzy ludzie takiego wscieku dupy dostaja, jak chce im sie wreczyc ulotke. jakby nie mogli po prostu wziac i wrzucic do torby ;x

    OdpowiedzUsuń
  28. No to niezła praca. Też bym wolała coś takiego niż zamulanie przy biurku. Na takie zamulanie przyjdzie jeszcze czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. no powiem ciekawa robota, ale niestety u nas na hostessy patrzy się jak na niewyedukowane, głupie dziunie z pustym łbem...

    OdpowiedzUsuń
  30. uważam, że pracę masz świetną! Jesteś między ludźmi, masz kontakt z obcokrajowcami, a co za tym idzie, z językami obcymi <3, jeździsz sobie na tym jeżdżącym czymś i nie zajmujesz się ciągle tym samym. No jak dla mnie jest super! :D A ludzie, którzy są przepełnieni nienawiścią i twierdzą, że jakaś dana praca jest zła są dla mnie idiotami. Po co się wściekać i niszczyć humor innym i sobie. No i żadna praca nie hańbi nie? No może tylko prostytutki. Ale ona widocznie też potrzebuje pieniędzy i na nią zawsze jest zapotrzebowanie.

    OdpowiedzUsuń
  31. "Po co zamulać? Uśmiechy często są odwzajemnione, gdy pokazuję swoją postawą, że jestem szczęśliwa, ludzie się cieszą. To nie jest ciężkie, a od razu wszystkim jest odrobinę lżej." - UWIELBIAM!:)

    OdpowiedzUsuń
  32. na tej aukcji i do PL jest darmowa przesyłka, więc spoczi. tylko nie wiem, co z PayPalem. zakładam konto, przelewam na nie kasę z konta mamym kupuję i szafa gra?

    OdpowiedzUsuń
  33. praca marzenie ;) pooozdrawiam! =)

    OdpowiedzUsuń
  34. hostessa poznaje wiele i ciekawych ludzi 'D

    OdpowiedzUsuń
  35. Zawsze biorę ulotki od ludzi, współczuję im, że muszą je tak rozdawać, to uciążliwe :D. Poza tym, praca hostessy musi być fajna, ciągłe przebywanie wśród ludzi jest na pewno ciekawsza niż beznamiętna praca papierkowa albo jakieś odbieranie telefonów :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Praca rzeczywiście wydaje się być ciekawa. Zawsze widziałam to coś na zdjęciu a nigdy nie wiedziałam jak to się nazywa! Teraz już wiem :) Pewnie fajnie się na tym jeździ, pozostaje mi się tylko domyślać. Niektórym ludziom nie da się dogodzić, ale dobrze że tobie ta praca sprawia przyjemność i nie narzekasz :) Ludzie nieraz dziwnie się zachowują, gdy ktoś daje mi ulotkę to z chęcią ją biorę, bo przecież korona mi z głowy nie spadnie, ale również byłam kiedyś świadkiem jak pewna pani bardzo się zbulwersowała gdy właśnie dostała kartkę z reklamą..

    OdpowiedzUsuń
  37. Zazdroszczę, pewnie musi to być ciekawe zajęcie, tylu ludzi, tyle się dzieje...no i zająć się można...
    Piosenka jest po prostu fantastyczna, a taka opinia z moich ust to nie byle co, więc coś ogólnie musi być na rzeczy.
    Bardzo dziękuję za kciuki. Obyś trafiła na fajnego promotora, bo trafić na dobrego to naprawdę ważna rzecz. Nie każdemu się udaje...Choć ponoć nie ma człowieka, z którym nie szłoby się dogadać.

    OdpowiedzUsuń
  38. Żle tak nie było bo w duszy ciepło było. Po zawodach WSZYSTKIE RYBY Z POWROTEM LĄDUJĄ W JEZIORZE. Takie mamy przepisy.
    Ale faktycznie piekne slonko majowe ukazało się w niedzielę jak trzeba było wracać. I to wracać nie zbyt późno, żeby nie stsć w korkach.
    Karpie są wypatroszone i zamrożone.
    Jak się chciało będie to się zje:)Smacznego
    Vojtek


    Binko!
    Bardzo mi się podoba Twoje podejście do życia i pracy. Po prostu podoba mi się. Jak pracowałem w Irlandii 4 miesiace too koledzy z Polski chcieli zrobić strajk, zeby boss więcej zapłacił!!!
    A przecież nieźle zarabialiśmy i mieszkaliśmy w komfortowych warunkach i autko do dyspozycji. W POlsce by to nie bylo mozliwe.
    Nie którzy tak po prostu mają poustawiane i dlatego takich omijałem szerokim łukiem.
    Twoja praca daje możliwośc obserwowania ludzi. To jest i cenne i ciekawe. I na pewno Ci się to kiedyś przyda.
    To jest super doświadczenie.
    Pozdrawiam z majowej Warszawy
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  39. Kobieta pracująca. Zapraszam do mnie http://of-life-ficza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Ciekawe, bo nigdy w takim sposób nie patrzyłam na hostessy. Zawsze wydawało mi się, że ich praca jest szalenie nuda, a zwłaszcza tu w Polsce, gdzie jak mi się wydaję trudno poznać kogoś "interesującego".
    Z Twojej perspektywy wygląda to jednak zupełnie inaczej. Opowiedziałaś nam o atutach swojej pracy, których niema wiele świetnie zarabiających ludzi, Wy macie przeciwnie. Nie mówię tego w złych intencjach. Zazdroszczę Wam tego, że możecie poznawać różne osoby z zupełnie innych światów (już drugi raz tak mówię, pierwszy raz w notce o kontrastach) oraz przejażdżki na segwayu - och, to jedno z moich wielkich marzeń :). Dziękuję za kolejną dawkę pozytywnej energii, fajnie pokazujesz to, że wszystko ma swoje plusy i minusy.
    Pozdrawiam i przepraszam, że tak późno piszę, ale ostatnio cały czas jestem zmęczona. Lans...

    be-a-huminka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzięki Bina. U nas gorący maj! Na taki się czeka cały rok.
    I się doczelaliśmy:)
    Ucz się i pracuj. Popieram, podziwiam i zachęcam:)
    I na przyjemności tez czas znajdziesz.
    Praca i potem przyjemności a nie odwrotnie.
    Ale się wymądzryłem:):):)
    Przepraszam

    OdpowiedzUsuń
  42. ooo kurczę :D to masz ciekawą pracę, ile przy tym można poznać ludzi, wartościowych ludzi to głowa mała :) napewno zdarzają się też tacy,którzy musza niestety ponarzekać, tego już nie zmienisz :)

    OdpowiedzUsuń
  43. czasem irytuje mnie, że ludzie nie mają szacunku do takiego rodzaju zajęć. A praca jak każda inna. i tyle. ważne, że kasa jest.

    OdpowiedzUsuń
  44. Z tego, co opowiadaly mi koleżanki, ich praca jako hostess wygląda bardziej nudno. Fajnie, że Twoja jest ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. tez pracowalam jako hostessa i tez bardzo mi sie podobalo- zawsze mozna wziac jakies gratisy i bylam w miejscach, w ktorych ludzie placili grube pieniadze za wstep :))

    OdpowiedzUsuń
  46. też nie rozunmiem takich ludzi, niektórym nie da się dogodzić :)

    OdpowiedzUsuń
  47. ja lubię pracę wśród ludzi ale nie odnajduję się dobrze w nowym towarzystwie więc chyba stały zespół, stała praca to właśnie dla mnie ;) A segway jest super, miałam okazję jeździć przez parę chwil, straszna frajda!

    OdpowiedzUsuń
  48. Fajnie masz, coś się dzieje.
    monotonia to długa i bolesna śmierć ale nie każdy musi na nią chorowac ;)
    Ciekawa praca i fajni ludzie w otoczeniu to naprawdę ważna rzecz, z naciskiem na to pierwsze.
    Na swoją pracę nie narzekam a czasem sobie myślę, ze kurdę: mam szczęście. Niech żyje Służba Zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  49. O, fajnie nam rozwinęłaś temat pracowania jako hostessa. Najbardziej z tego wszystkiego rozśmieszyła mnie ta babka co wyleciała z tekstem, jakie studia trzeba ukończyć, by mieć taki zawód. Hahaha. Śmieszą mnie tacy ludzie, zamiast krytykować innych - niech zajmą się sobą. W ogóle to jakaś nerwowa babka, jeżeli ma męża to ja również mu współczuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  50. Zgadzam się. Mnie to o wiele bardziej odpowiada niż zamulanie za biureczkiem dla powierzchownego prestiżu.Ale ludzie są strasznie próżni. Ja tam wolałabym kopać rowy, jeśli dawałoby mi to szczęście niż zamęczać się na jakimś stołku urzędniczym tylko po to, aby ludzie mnie lepiej postrzegali. Ale przeze mnie od zawsze przemawia jakiś społeczny bunt.Ech:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Pewnie dlatego, że nie doceniają tego co mają. Albo taka natura. Natomiast jak się okazuje - z pracę źle, bez pracy im jeszcze gorzej. :) Albo na odwrót. Mimo to i tak nie jest dobrze. :D Nie wiem, może uważają się za mega pokrzywdzonych. Mnie też czasem chce się narzekać, ale staram się to ograniczać, bo wiem, że to niczego nie załatwia i nic nie daje. A po co uchodzić za marudę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Brzmi super :) W mojej lekarskiej pracy jest podobnie-też codziennie spotykasz innych ludzi - uwielbiam to :D a że ludzie są różni, jedni mili, inni mniej - taki już jest świat i nic tego nie zmieni. A tak jak mówisz-zadowolenie z tego co się robi jest najważniejsze :)
    całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  53. Kiedyś rozdawałam ulotki jednego z banków w centrum miasta. Bycie hostessą to bardzo ciekawe zajęcie. Poznaje się mnóstwo wspaniałych ludzi. Jednak zdarzają się też ci gorsi. Raz miałam nieprzyjemną sytuację w przejściu podziemnym. Nie było nikogo wokół a dwaj panowie bardzo chcieli się do mnie zbliżyć. Cofałam się powoli, niestety oni ciągle podążali za mną. Aż wylądowałam na ścianie. Na szczęście ktoś zszedł, a oni się przestraszyli i uciekli. Prawie dostałam zawału serca tam na dole i do tej pory boję się tego przejścia. Ale to była jednorazowa sytuacja. Taka praca też może podnieść samoocenę. Dużo ludzi się przewija i co chwila można usłyszeć komplement, że jest się ładną dziewczyną. Społeczeństwo wcale nie jest takie okrutnie i złe jak je rysują :P Powodzenia w pracy! To bardzo ciekawe doświadczenie!

    OdpowiedzUsuń
  54. Tak, jest to temat, w którym nie powinnam się wypowiadać, bo prac doświadczyłam aż dwie (na zwanej przez innych pieszczotlwie "murzynowni" w Niemczech, po której jednej wyprawie miałabym amputowaną nogę[dżizas...])
    ale wydaje się być bardzo ciekawa. Ludzie, ludzie, ludzie...

    OdpowiedzUsuń
  55. Bina ej weź cho do mnie :) cos dla Ciebie jest! kolorowo :D

    OdpowiedzUsuń
  56. A nmo właśnie no i fail :( ja zrabałam sprawę z tym że odmawiałam bo tyeraz cisza ;D Ale kurde co zrobić mam nauczkę :Dod teraz będę się zgadzać na wszystko (no wiadomo ^^) a no widzisz ;D A u nas w Polsce czy ja wiem czy tak wiele ;D przynajmniej w Lublinie to tak se ;D A w moim rodzinnym mieście to już w ogóle haha :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Hostessa. Hm, mi sie zawsze z porno kojarzylo.

    OdpowiedzUsuń
  58. hahha wiesz, ze ja altruistka jestem.xD Weź nawet bym nie wiedziała ile brać za to i mało chętnych by było. Poza tym tak jak pisałam jestem amatorem:P
    No ja ostatnio wgrałam jak już Ci pisałam :D spoko spoko, nadrabiaj :D
    A kupiłaś sobie tam chociaż coś?xD Wiem już poprawiłam chochlika. Szybko pisałam i nawet nie podkreśliło mi;/ Co za wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  59. może i nie jest to ciężka praca, ale weź wystój ileś godzin na nogach reklamując coś itd ;)
    Co do roznoszenia ulotek, zawsze je biorę. Ile wysiłku kosztuje kogoś wyciągnięcie ręki po nią a następnie wyrzucenie jej za rogiem do śmieci. Pamiętam jak ja je roznosiłam, a ludzie omijali mnie szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  60. Zazdroszczę Ci takiej pracy :) przynajmniej coś się ciągle dzieje.
    A maturę z polskiego skopałam. Pewnie sierpień czeka.

    OdpowiedzUsuń
  61. To generalnie masz ciekawą pracę :) nie narobisz się, a zarobisz i o to chodzi.
    Ja zawsze strasznie współczuję tym ludziom rozdającym ulotki i za każdym razem biorę je od nich, czasem nawet kilka sztuk więcej. Ty masz o tyle dobrze, że nie zajmujesz się tym na co dzień, ale niektórzy sobie dorabiają jedynie w ten sposób i muszą znosić takie np. babska codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  62. W sumie ciekawe doświadczenie można zdobyć odnośnie pracy:) Sama też się wybieram na studia zaoczne i muszę pomyśleć nad jakąś pracą.

    OdpowiedzUsuń
  63. Każda praca jest fajna jeśli my sami ją taką widzimy (:

    OdpowiedzUsuń
  64. dawno mnie tu nie było! ja zawsze tak kombinuję z czasem na bloga, ciągle bywam tu strasznie nieregularnie. co do pracy - uważam że hostessa to bardzo dobry pomysł! ja w wakacje przeżyłam krótką przygodę jako ankieterka:P ale też bardzo mi się podobało, chodziło o dłuższe ankiety, nie sondy, trzeba było pukać do konkretnych osób i namówić ich na 10 minut pytań,ale jak juz ktoś się zgodził to zawsze było fajnie, ludzie są fajni!;)

    OdpowiedzUsuń
  65. a ja myślałam, że to zawsze tylko jakaś ściema jest, bo po prostu potrzebują danych do jakiejś ankiety i naciągają naiwnych ludzi! ;o

    OdpowiedzUsuń
  66. Mnie zawsze takie "narzekajła" dziwią. Nie chce, to niech nie pracuje. Ale to pewnie przez to, że do pracy chodzą nie dlatego, że lubią to robić, tylko kierują się tylko pieniędzmi. Potem rosną tacy bogaci frustraci, niespełnieni życiowo.

    Trzeba robić, to co się lubi, wtedy praca nie jest wcale pracą.

    OdpowiedzUsuń
  67. Zazdroszczę !
    Praca wydaje się być na prawdę czadowa :D

    OdpowiedzUsuń
  68. Pamiętam jak zaczynałem pracę w ochronie, 12h na nogach za 6.50 na godzinę i to w takiej dzielnicy że byłem uzbrojony w gaz i kastet bo chciałem dożyć końca zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Ciekawy wpis, sporo można się dowiedzieć o pracy hostessy. Widzę, że należy ona raczej do tych ciekawszych.

    OdpowiedzUsuń
  70. Tez przerabiałam tą prace i w sumie całkiem miło mi się wspomina;) Nie ma co narzekać duzo studentów w ogóle pracy nie ma ,a to zajęcie nie nalezy do najtrudniejszych;)

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM