czwartek, 7 lutego 2013

Buty


Nie znam osobiście żadnej dziewczyny, która miałaby takie podejście do butów jak ja... Nazwałabym je typowo męskim. Posiadam 2 pary butów na cały rok: nowe najeczki i stare najeczki. Nowe najeczki obchodzą niedługo swoje drugie urodziny, nie są więc ekstremalnie nowe. Nie policzyłam jednej pary rozklapcianych, czarnych balerinek, których i tak prawie nie noszę, szpilek, które są moj wigiliowo-galową nemezis i klapek. I kapci. 
Gdy potrzebuję butów, które współgrałyby z nieco innym strojem, niż ten, który noszę na co dzień, pożyczam od siostry. Najeczki noszę do wszystkiego, z sukienką jednak trochę się gryzą, ale jakoś nie mogę się przekonać do zakupu innych butów. Pożyczanie jest prostsze, a siostra ma dobry gust i "urodziła się na obcasach", więc nie ma z tym problemu.
Lato? Najeczki. Wygoda przede wszystkim. Sandały są obleśne, w basenowych klapkach nie będę paradować po mieście, a letnie obuwie noszone przez większość dziewczyn wygląda po prostu śmiesznie przy moich ciuchach. I nie obcierają mi się ani nie odciskają stopy, idealnie.
Zima? Najeczki. Nie przepuszczają mrozów (na szczęście tu. gdzie mieszkam, temperatura rzadko spada poniżej -8, a jeśli już, to nie trwa to długo. śniegów też nie ma), nie przemakają, nie ślizgają się. Czy to nie są buty idealne?
Od kiedy zaczęłam identyfikować się z kulturą hiphopową, częściowo manifestować to swoim strojem i właśnie nosić Air Force'y [na szczęście sporo przed nadejściem całej tej mody na $WAG (no nie, teraz wyjdę na hipstera)], stwierdziłam, że nie potrzebuję innych butów, bo te są idealne. Po co komplikować sobie życie? Wydawać pieniądze, które lepiej przeznaczyć na spełnianie marzeń, cheeseburgery i piwo? Jedyny problem polega na tym, że buty niestety się niszczą. Tak więc po dwóch latach prawie codziennego noszenia w gumowych podeszwach nowych najeczek zieją wielkie dziury, na które nic nie da się poradzić. Gdy okazało się, że moje dziury rzeczywiście odpowiadają definicji słowa 'dziura', tzn. są na wylot i przepuszczają wilgoć aż do materiałowej wkładki, byłam zmuszona przesiąść się z powrotem do starych najeczek. Apel: nie zamęczajcie swoich ulubionych butów.
Pewnie macie po tyyysiąc par butów w szafie.

87 komentarzy:

  1. haha, ja mam właśnie mało butów ; p tak z 10 ?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. hue,hue,hue. Ja mam swoje stare conversy, które są rozklapuciane masakrycznie i nie można ich już nawet myć, bo boję się, ze podeszwa im odpadnie :D zostało mi tylko w nich ćwiczyć w domu, bo wstyd się w nich gdzieś pokazać.
    Dobre rapowe buciwo, to rzecz mi niezbędna zaraz po dobrych słuchawkach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, rzeczywiście masz dość oryginalne, jak na kobietę, podejście do obuwia :) Podobno większość kobiet ma słabość do butów - ja się do tej grupy nie zaliczam, aczkolwiek w mojej skromnej kolekcji najeczek się nie znajdzie. To chyba nie mój styl :) Stawiam na baleriny. Wszystko okej, rozumiem, że są wygodne, ale zastanawia mnie jedno, a mianowicie latem - nie jest Ci w nich za gorąco przy ponad 30 stopniowych upałach?;> Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mam aż tyle par butów, ale nie wytrzymałabym chodząc ciągle w jednych najkach :D. Oczywiście nic do najek nie mam, są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie mam dużo butów, ale trochę więcej do Ciebie. Uwielbiam chodzić w trampkach, więc tak to mam 7 par Conversów (w tym moje pierwsze, które nie nadają się do chodzenia już ale nie wyrzucę ich z powodów sentymentalnych, 2 pary chyba sprzedam i ogólnie to chodzę tylko w 2 z nich wszystkich), jedne Conversy bardziej takie właśnie najeczkowe :P, UGSy na zimę, (gdyby w Polsce zimy nie było to bym w trampkach chodziła!), baleriny, jedne szpilki (mam psychiczną stopę i 1 para na mln na mnie pasuje), za to mam dużo japonek bo w wakacje w Stanach jak mam +40 stopni niestety nie da się w trampkach przeżyć. Aaa no i 2 pary koturn, w których nie umiem chodzić, więc są do patrzenia. xD

    Za to moja ciocia ma tysiąc szpilek z samych dobrych firm i nie chodzi w żadnych bo są do patrzenia <3

    Się rozpisałam, ale to tylko dlatego, że ZDAŁAM MATMĘ i mam dobry humor xD

    OdpowiedzUsuń
  6. uwaga, Kaa. liczy, ile ma par butów:
    - sandałki
    - sandałki na koturnach
    - kozaki na koturnach
    - kozaki na obcasach
    - emu
    - trampki niskie
    - trampki wysokie #1
    - trampki wysokie #2
    - zwykłe tenisówki, czy coś takiego
    - balerinki
    - balerinki na koturnie, czy czymś takim
    - japonki
    - botki na obcasach
    - szpilki #1
    - szpilki #2
    - tenisówki #2.

    tylko 16? NIE, NA PEWNO O JAKICHŚ ZAPOMNIAŁAM!

    - kalosze xD

    eeeee... idę przejrzeć szafę.
    - dwie pary niezidentyfikowanych butów
    - 4 pary kapci !

    CHYBA WSZYSTKO.

    OdpowiedzUsuń
  7. haha:D dobry post:P nowe najeczki, stare najeczki:D rozwaliło mnie to na łopatki:D:D hmm.. jeżeli chodzi o mnie to moje buty, w których chodzę/ jeżdżę codziennie po roku wyglądają jak nowe:D może niektóre są trochę sprane :P ale szpilek nie posiadam:P
    Mam milion par butów, chodzę może w 2 parach:D a czasem zdarza kupić mi się za duże lub za małe, tylko dlatego ze są ' CUDNE ' :D alee.. nie bierz tego pod uwagę, bo ja to mam centralnego bzika, jeżeli chodzi o butki;D, mimo tego, że podeszwy ani razu( oprócz tego ze stoją w szafie) nie dotknęły podeszwą nawet podłogi:) haha:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja swoje pierwsze Air Force kupiłem w 2007 roku chyba, jeszcze ciężko było pomyśleć o jakimś sklepie :/ kupiłem coś z allegro i byłem mega happy. Ogólnie miałem w swoim życiu 3 pary, ale nie są to najwygodniejsze buty z Nike, jest masa modeli mniej toporny i milszych dla stopy :) dlatego AF1 narazie jeszcze nie ubrałem i świeżutkie leżą w pudełku na nowy sezon. Zobaczymy jak to będzie :) pewnie w nich sporo pośmigam heh

    OdpowiedzUsuń
  9. Tysiąca par w szafie nie mam ale ponad 20 bym spokojnie naliczyła :D Mam jednak kilka par, które uwielbiam i z chęcią w ogóle bym ich nie zdejmowała.

    OdpowiedzUsuń
  10. najeczki xD ja muszę sobie jakies porządne adidasy kupić jeśli mam zamiar zacząć biegać. Poza tym, ja lubię mieć sporo butów. Choć w obcasach się nie urodziłam, i jak jakieś podbiją moje serce i je kupię, to zazwyczaj stoją i stoją aż w końcu gdzieś w nich wyjdę, a po tym "jednym razie" zedrę kompletnie fleki, odłożę je na miesiąc, po tym miesiący poproszę tatę by zawiózł je do szewca, tata będzie miesiąc je zawoził i tak oto są moje buty. Szczerze, to mam jedne ulubione, które zaczynają się psuć i muszę kupić inne ulubione ;(

    OdpowiedzUsuń
  11. tysiąc to może nie :) ale nie ukrywam,że mam bzika na punkcie kupowania butów. uwielbiam przymierzać kupować ubierać stroić się :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojaaaa, ja też głównie chodzę w jednej parze butów :D
    No dobra, mam koturny, baletki (balerinki?) i inne takie, ale ubieram je właśnie wtedy, kiedy (niestety) nie ma mowy o założeniu moich ukochanych trampek.
    Chociaż ostatnio zauważyłam, że zaczynam zwracać większą uwagę na buty - ale i tak wiem, że gdybym kupowała te co mi się podobają, to i tak stałyby w szafce ;) Chyba, że jak córka premiera postawię je sobie na półce i będę modna, he he he ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. parę lat temu miałam to samo podejście. Trampki i etnisy na każda porę roku, sandałów nie znosiłam, klapek tym bardziej :P Teraz to się zmieniło i to konkretnie chociaż i tak trampki przede wszytskim:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie no, mam ich z ponad 10 par :D Chociaż mam takie buty, które eksploatuję na okrągło, gdy zrobi się ciepło, a mianowicie trampki :D

    OdpowiedzUsuń
  15. ja nie będę liczyć swoich, bo za bardzo nie mam co, mam chyba ze dwie pary butów + ciapcie :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry. Jestem Puella i posiadam trzy pary butów. Glany na zimę, treki na zimę i lato, sandałki (:P) na lato. W kapciach nie chodzę, bo nienawidzę. W mieszkaniu studenckim noszę skarpetki, u siebie chodzę boso :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sorry Bina ale dziś nie znajdziesz u mnie zrozumienia..;)

    OdpowiedzUsuń
  18. a moja kolekcja butów to w większości trampy ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Faktycznie nie typowe jak na kobiete ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. najeczki na pewno są do wszystkiego, wygodne i w ogóle :D jednak kompletnie nie w moim stylu D:

    OdpowiedzUsuń
  21. ja tam nie mam swoich ulubionych butów ;P

    OdpowiedzUsuń
  22. a ja kocham moje '150' par różnych butów i na każdą okazję! najeczki też mam i kiedyś też chodziłam tylko wciąż w nich, ale stwierdziłam, że jestem dziewczynką i wypadałoby się pokazać z tej 'super' strony nooooo i wpadałam:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja to znowu jestem zakochana w workerach:) Po uszy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja nie mam wielu par butów.. Jak się przyzwyczaję, to cały czas mogłabym chodzić w jednych.:D

    OdpowiedzUsuń
  25. nie wiem nawet, ile mam par, ale nie noszę większości butów, które kupuję, bo mam przewrażliwione stopy i krwawią i puchną przy każdej możliwej okazji. generalnie przejebane.
    u mnie buty typu najeczki mają dwa stadia: chodzę w nich codziennie, a następnie, kiedy zaczynają się już rozpadać, zaczynam zakładać je do chodzenia po szkole. ach, oszczędzam 15zł na tenisóweczkach!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też chyba najlepiej czuję się w typowo sportowym obuwiu, ale jednak w lato, kiedy jest mi we wszystkim niesamowicie gorąco, wolę dać odpocząć moim stopom i założyć sandałki.

    OdpowiedzUsuń
  27. ja mam tylko kilka par.;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja mam pare trampek, creepersow, martensow, kowbojek i jedna (CHRYSTE,NIE UWIERZYSZ ) szpilek.

    Nie lubie najek o.o

    OdpowiedzUsuń
  29. To powodzenia, i pospiesz sie XD

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja osobiście uwielbiam buty. Mogłabym je kupować i kupować ;3
    Ale każdy ma inny gust, styl. Jeżeli Tobie się podobają 'najeczki' i lubisz je to czemu miałabyś z nich zrezygnować :))

    zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Oh taaka prawda! buty to chyba największy problem jaki mam. Mówi się, że buty to podstawa! Obcasów nie założę, za wysoka (178) sandałki nie wygodne i noszę je tylko gdy sąogrooooomne upały. Klapki tylko na basen. A tak to też śmigam albo w Najaczach - jestem zwolenniczą dunków hi, albo conversy :) Niby prowadzę bloga o 'modzie' ale tak na prawdę wbiłam się tylko w 2 fasony butów i zmieniam kolory :) mam jeszcze o tyle takie szczęście, że butów nie niszczę :) Mam jedne najki od 4 lat i są jak nowe :) Kurdę Binko muszę Ci powiedzieć, że lubię 'komentować' i się rozpisywać na tym Twoim blogu jak nigdzie indziej :) wybacz, za słowotok ;P

    OdpowiedzUsuń
  32. ja mam podobnie tylko z balerinkami właśnie, problem pojawia się kiedy robi się zimno no bo jak tu teraz wyjść w balerinkach? ale ogolnie dla mnie to nawygodniejsze buty :)
    najeczki też są ok:D

    OdpowiedzUsuń
  33. Zazdroszczę podejścia do butów, bo niestety ja nie mogę chodzić w tylko jednej parze czy dwóch. Problem oczywiście pojawia się w momencie kiedy nie mogę znaleźć rozmiaru, bo mój rozmiar waha się pomiędzy 35,5 - 37. Wszystko zależy od firmy. :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja mam jedną parę kozaków na zimę, jedną parę trampek, japonki, koturny i balerinki :P I jeszcze buty na wysokim obcasie na jakieś ekstrawaganckie imprezki :D Także też nie dużo :D

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. no pewnie że mamy tysiąc par butów w szafie :P a obuwie sportowe uznaję na swoich stopach tylko do uprawiania sportu :/ ale u innych, jeśli to współgra z ich stylem - czemu nie?

    OdpowiedzUsuń
  36. Post mi się bardzo podobał- taki prosto z serca!

    Żyję w moich czarnych baletkach, w, których chodzę do szkoły codziennie (munudurek-nie mój wybór!). Ostatnie moje converse'y zjechałam na maksa: dziury w podeszwie (bo Juleczka krzywo chodzi lewą nogą - co dowiedziałam się DOPIERO po założeniu moich pierwszych converse'ów, ponieważ znaczek się źle ścierał), wentylator mi wyleciał w trakcie wycieczki rowerowej, no i ogólnie but mi się rozdarł, bo wspinałam się po drzewach.

    Mam mnóstwo butów, ale tak jak mówiłam, jestem zmuszona nosić szkolne baletki.

    Pozdrawiam serdecznie z Londynu :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Moje ulubione Najeczki mają już 3 lata i jedną całą zimę (Polską śnieżną zimę;P) za sobą. Niestety od nałogowego w nich chodzenia (najwygodniejsze buty pod słońcem!) w podeszwie mam małą dziurę na wylot i w deszczowe dni jestem zmuszona założyć coś co nie przecieka;P ale jak jest sucho śmigam w nich dalej:D uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na lato oczywiście też Najeczki, ale japonki:D

      Usuń
  38. Lubię buty, ale sama mam ich niewiele. I raczej preferuję trampki, nosiłabym je wszędzie. :D

    OdpowiedzUsuń
  39. też mam takie podejście, tylko nie stawiam na najeczki, a na trampki. lato - stare trampki, czerwone. zima - nowiusie trampki z kożuszkiem <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  40. a więc jednak można nie mieć szafy przepełnionej butami ;P

    OdpowiedzUsuń
  41. no może nie od razu cała szafa ale kilka par na pewno muszę mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  42. A może "czas zmienić Air Force'y na Gino Rossi" ? Nie no żarcik oczywiście, ale taki cytat mi wpadł do głowy hehe.

    Wspieram Cię w takim razie w identyfikowaniu się z kulturą Hip-Hopową. A "najki" rzeczywiście są idealne.

    Ale ja dzielę swoje buty na "nowe reeboki" i "stare reeboki".

    Niestety często zdarza mi się zachodzić je na śmierć :(

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja tam nie mam dużej ilości butów ;) Licząc buty zimowe z letnimi mam może z 10 par? ^^ Może nieco więcej. Ale nie lubię kupować butów ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. cheeseburgery i piwo <3 chcoiaz wole pizza i piwo :D

    to ladnie, ja przez wiele lat mialam tylko glany i trampki, chcoiaz czesciej chodzilam w glanach, wiosna, lato, jesien, zima... :D poziej zaczelam w trampkach... i tak wieele, wieeele lat :D

    dopiero od tamtego roku (dokladnie gdzies po wakacjach) moja kolekcja sie powiekszyla i tpo tylko dlatego, ze buty byly w proocji, bo bylo wietrzenie magazynow... z tym, ze kupilam sobie kilka par butow na obciasie i zadnych jescze nie nosilam i nie wiem cyz bede nosila ;o wiem, glupie... wole trampki <3 chcoiaz teraz jescze dostalam na swieta trapery zajebiste wiec sobie smigam, taka ciekaowstka ;pp

    OdpowiedzUsuń
  45. chcesz, to mogę Cię z nią zapoznać xd

    jaa mam jedną parę najek od 4 lat już i dalej wyglądają jak nowe, bo noszę je tylko jak idę pograć w kosza czy tenisa. Na co dzień ubieram się bardziej [brakuje mi słowa ;/] kobieco? I nie pasowałyby mi do niczego ;c

    OdpowiedzUsuń
  46. A ja u kobiet uwielbiam czerwone klasyczne szpilki :)

    OdpowiedzUsuń
  47. ja mam fioła na punkcie butów ze szpilkami włącznie ale bezgraniczną miłością darzę tylko bustagripy i etniesy :D

    OdpowiedzUsuń
  48. oo ja! Ja uwielbiam kupować buty <3

    OdpowiedzUsuń
  49. adidasy kocham <3

    jednak posiadam około 20 par butów, i to szpilki, koturny 15 cm, japonki, klapki, i wiele innych :D kurcze nei wiem skąd się tyle wzięło :D przecież ja nawet w tym nie chodzę ;o no prawie.

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja też nie chodzę w klapkach czy sandałach w lato.Noszę espadryle.W zimę zazwyczaj glanyJesień-glany,wiosna-glany albo trampki :D
    Szpilek i tego typu butów nie nosze, raz miałam na nogach.Raz i ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  51. też lubię wygodnie, ale w szpilkach też źle się nie czuję, chociaż na co dzień to odpada. a jeśli chodzi o komiksowy fotel, to jak tylko go zobaczyłam, to nie wiem czemu, od razu skojarzył mi się z Tobą! :D

    OdpowiedzUsuń
  52. uwielbiam trampki, ale sandałami nie pogardzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja też nie mam za dużo butów (liczę) mam 6 par i to tylko same trampki +baleriny+1 szpilki, nie lubię innych butów. Nie wyobrażam sobie chodzić latem w klapkach, sandałach czy innych takich podobnych, już przez kilka lat chodzę w trampkach! Najeczki,ever.

    OdpowiedzUsuń
  54. Najeczki? Widziałbym Cię bardziej w glaneczkach;-)

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie ma sie nad czym rozplywac, rozpuszczac, ani spuszczac, taz to pierdola . xD

    OdpowiedzUsuń
  56. Na pewno nie mam dużo par butów. Nie jestem na szczęście butomaniaczką. Jedne najeczki, koturny, workery, baleriny, buty na obcasie, tramposzki a reszta do wyrzucenia :D

    OdpowiedzUsuń
  57. Haha, nie przejmuj się, ja mam tylko kilka par.. Tylko ja wolę trampki! xd

    OdpowiedzUsuń
  58. Ja tam wcale nie mam wielu par butów. Co roku kupuję sobie jakieś trampeczki na wiosnę i cieplejsze buty na zimę + coś na lato i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  59. weź Bina jak mi bajceps nabierze masy mięśniowej to tak będę naparzac kieszonkowców , że zobaczysz! frustajlem ich zrakamakafakam :P będę wzbudzała na mieście rispekt i szacuken! ! !

    OdpowiedzUsuń
  60. ja mam mało par butów. A glownie uwielbiam nosić moje najzwyklejsze Adaśki :) najwygodniejsze. Ale z racji tego,że nie jestem wielkoludem lubię ubrać szpilki czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  61. a ty hipsterze :D kurczę, ja całe życie myślałam, że mam mało butów (tak z 15?) bo patrząc na blogerki to one mają tyle butów, że olaboga...a teraz przy Tobie czuję się z tym źle :D

    OdpowiedzUsuń
  62. wcale nie mam dużo butów, tylko tak ze 10 par ;)
    miałam w życiu jedne najki, jeszcze w podstawówce, no ale niestety podczas mojego podbijania dzikich Bieszczad z białych zrobiły się (same oczywiście) brązowe i nijak się nie dało tego naprawić (szorowanie itp., nawet niezawodne zwykle mleczko cif zawiodło) i zostałam na takie okazje przy trampkach, jakoś rok temu zaczęłam przeskakiwać w eleganckie buty na co dzień ;)
    niemniej był taki okres, że trampki były dobre na każdą okazję - do spódnicy, spodni, wiosna, lato, jesień, zima... jedne buty do wszystkiego i wciąż je mam w dobrym stanie ;d

    OdpowiedzUsuń
  63. No to mnie zatkało... jako wielbicielka butów ogółem, nie będę nawet starać się Cię zrozumieć ;P
    Kocham swoje buty i kiedy tylko mam okazję, powiększam ich zbiór, jak też rozpaczam gdy jedna z nich zostanie zniszczona (co ostatnio niestety stało się z moimi ulubionymi kozakami..). Jednak aby nie wyjść na totalną ignorantkę, szczerze powiem, że twoje podejście jest bardziej praktyczne- więcej miejsca w szafach, więcej pieniążków w kieszeni i mniej odcisków na stopach ;P

    A na tym zdjęciu z płatkami cię poznałam ;D Thx za piątkę i zaproszenie oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  64. ja też miałam takie podejście ale szczerze powiedziawszy wcale mi więcej czasu nie zajmuje przygotowanie takich zdrowszych posiłków a jak jestem na mieście to jem np sałatkę grecką :)

    OdpowiedzUsuń
  65. spoko spoko bez cisnień dziś też pracowałam, bajceps rośnie :D masa masaaaaaa :D hahahahhaa
    najeczki sreczki! ja muszę jakies buciory do biegania se zakupic ;/

    OdpowiedzUsuń
  66. Ja nie jestem oryginalna, bo uwielbiam buty. Najchętniej kupowałabym po kilka par na raz, choć i tak mocno się ograniczam, a raczej względy ekonomiczne mnie ograniczają.Dałaś mi jednak do myślenia, bo moje nike umarły dawno temu i nie mam już innych, więc niemożliwe, abym nie posiadała u siebie takich butów. Czas to nadrobić, choć moje ascetyczne podejście do zakupów kłóci się z miłością do butów. Ale od czasu do czasu można dać się ponieść.

    OdpowiedzUsuń
  67. Ja mam tylko jedne najki, w których czasem wiosną śmigam do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  68. no ale bez kitu! przerabiałam go z postaci Iana Somerhaldera! i wcale nie miałam zamiaru, aby wyglądał jak Grey (Matt B.), ale przyznam, że jak już go skończyłam, to też mi się z nim skojarzył xd
    tatuaże pobrałam z modthesims.info ;d ogółem jest muuultum stron z tym!
    eeeej no! to była szansa dwa do pięciu, że imię będzie na "A", więc to nie było celowe! xd w tym nie będzie ani trochę Greya! xd

    OdpowiedzUsuń
  69. Nie no, mnie szczupłe modelki też nie inspirują, bo są za chude. Mnie inspirują często zdjęcia osób które się odchudzały i są tam jak wygladały kiedyś i jak wyglądają teraz. To dopiero motywacja. Wiesz, że im się udało, to czemu ma mi się nie udać? Ja niestety nie naleze do osób które mogą jeść co chcą i nie tyją. Niestety. A cycków też bym nie chciała mieć, albo chociaż trochę mniejsze.
    Ja nie wiem czemy mówię na sportowe buty adidasy. Tak się od dziecka przyzwyczaiłam i już xD

    OdpowiedzUsuń
  70. Powiem Ci, że moje pędzle też mi się skojarzyły z Mario Bros ^^ I chyba to też był powód, dla których je kupiłam :D ( nie licząc przystępnej ceny i faktu, iż tych pędzli potrzebuję ^^ )

    OdpowiedzUsuń
  71. no właśnie tez mi o to chodzi tylko w sensie wyglądu fizycznego. Jeśli one potrafiły się zmienić z ogoby grubszej nawet odemnie w piękną, zgrabną dziewczynę, to czemu ja bym nie mogła?
    Poza tym muszę też schudnąć dla własnego zdrowia, bo zauwazyłam że jak przysiady robię, to kolana mi strasznie skrzypią. Ale to pewnie też przez dawny uraz.

    OdpowiedzUsuń
  72. długie mnie nie jarają, ciekawe czy do wesela mi się nie zmieni nic ;d
    mówisz o tej z nagłówka?

    OdpowiedzUsuń
  73. podobają mi się Twoje abstrakcyjne życzenia! dziena ♥ :3

    no, jestem jakoś na 1/3 ostatniej części i aż mnie skręca momentami. jak dotąd druga część była najlepsza :x

    OdpowiedzUsuń
  74. Ja kocham buty! Sportowe mniej ,ale obcasy i koturny to jest to;d

    OdpowiedzUsuń
  75. ja teraz kupuję miętowe vansy ;D ale nike kocham !
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  76. ^^ witaj w domu :P Ja ostatnio się przeraziłam, jak na jakimś fejsbukowym fanpejdżu zobaczłam wpis o butach i komentarze dziewczyn, brzmiące mneij więcej tak: "ja mam swoje skromne 18 par", "a ja mam niestety tylko 40"... WTF?! ;p

    Moje zasoby butowe do niedawna mozna bylo podzielic na dwie kategorie - buty na ciepło i na zimno. Przy czym przez większośc roku spełniały się glany :D

    OdpowiedzUsuń
  77. Hmm... Nie jestem pewna ile mam par butów. Prawdą jest jednak, że wiele jest właśnie przeznaczonych na poszczególne okazje, a nie na co dzień. Ale prawdą jest, kocham damskie buciki: obcasy, koturny, platformy. Na płaskiej podeszwie niebardzo. Do sandałów ciężko było się przemóc, ale znalazłam sobie całkiem fajne wygodne na koturnie, więc jest luzik. I jest różnica moim zdaniem latem.

    ...a najeczki, które kupiłam pierwszy i ostatni raz narobiły mi odcisków... Mam bardzo szczupłe stopy, więc nie wiem co by było, jakby te konkretne kupiła dziewczyna o "standardowej" stópce. Wszyscy mówią, że to niemożliwe, ale jakoś odcisków pozbywałam się dość długo i całkiem realnie wyglądały ;) Jak mawia moja babcia: "poszły już w diaboły".

    OdpowiedzUsuń
  78. "palę najki, jakbym palił fajki". Naje są super tylko cena mi nie pasuje :D

    OdpowiedzUsuń
  79. Pełne zaskoczenie, ja mam masę butów - to taki mój mały nałóg :)

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM