wtorek, 22 stycznia 2013

High

Uwielbiam to uczucie. Niektórzy stresują się, zwłaszcza przed pierwszym wzbiciem na wyżynę. Mnie to od początku ekscytowało, chciałam spróbować... Nie rozumiałam ludzi, którzy myśleli, że coś nam może grozić. Przecież wiadomo, że będzie fajnie. Uspokajałam koleżanki, dla których to również było pierwsze starcie. Dajcie spokój, nic się nie stanie. Uwierzcie mi, będzie super. Dalej marudzicie? Ok, mnie nie zniechęcicie. Chociaż, tak naprawdę, skąd mogłam wiedzieć?

Pojawiłyśmy się w ściśle sprecyzowanym miejscu o określonej godzinie. Mnóstwo ludzi... a dla nas to pierwszy kontakt. Ale trzeba odkrywać! Wszystko jest dla ludzi. Jedna z dziewczyn odmawiała modlitwy i kupiła miniaturową buteleczkę wódki, żeby się odstresować. Jeeej... Tego się nie łączy. Nie chciałam jednak jej tego mówić, była ewidentnie zestresowana. Inne laski również były poruszone, podekscytowane. Nie codziennie robi się takie rzeczy. Było nas 6: dwie już nie były nowicjuszkami, dwie kolejne się denerwowały, a ja i B. jarałyśmy się na maxa. Nie mogłyśmy się doczekać.

Nie do końca pamiętam, co się działo. Gdy zobaczyłam to wreszcie na oczy, wiedziałam, że chcę spróbować. Przygoda się rozpoczęła... Magia. Nie mam pojęcia, co niektórzy ludzie widzą w tym złego. Mi to uczucie spodobało się od razu. Takie jakby... przyspieszenie. Dostajesz kopa, czujesz, że możesz wszystko, a nawet więcej. Wiesz, że zaraz będzie jeszcze lepiej... wystarczy tylko trochę poczekać. Zaraz zacznie się prawdziwy odlot. W zasadzie już nie masz kontaktu z ziemią, ze światem... I po paru sekundach czujesz taki dziwny ucisk. Ludziom zdarza się skrzywić, jęknąć... Ja nabieram powietrza i czuję, że żyję. Jeszcze chwila i zostawię wszystko za sobą. Napawam się coraz bardziej, ekscytacja rośnie. Czas się porządnie zatracić, pokonać warstwę problemów i wylecieć wysoooko... Nagle otwierasz oczy i zdajesz sobie sprawę, że naprawdę odpływasz. Jesteś... hm... ponad chmurami. Ziemski świat jest na dole. Ty na górze, odcięty od rzeczywistości, mogący kontemplować tą chwilę do woli... Albo chociaż przez najbliższe dwie godziny.

***

09.06.2010, Warszawa - Londyn
pierwszy lot samolotem



co, myśleliście, że sobie jaram? xD

110 komentarzy:

  1. byłam pewna do pewnego momentu ze mówisz o jaraniu,haha :D ja się boje latać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od początku przeczuwałam, że będzie o samolocie, chociaż w połowie tekstu zaczęłam się zastanawiać, czy to aby nie skok na bungee :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ja sama z miłą chęcią przeleciałabym się jakimś samolotem :D i pewnie jakby się o tym dowiedział ktoś, kto się mną troszczy to: a bo pewnie się rozbijecie (taa, na bezludnej wyspie) i będą problemy podczas lotu. no przecież takim pechowcem nie jestem, kurka no! kiedyś chciałam szybować. jedyne co teraz muszę spełnić to skok spadochronowy z samolotu, który znajduje się na liście pod numerem 2.

    OdpowiedzUsuń
  4. no i mnie zdemaskowałaś, tak dokładnie o tym myślałam :D nieźle manipulujesz słowami :D Ja jeszcze nigdy nie leciałam samolotem, pewnie bym się trochę obawiała, bo ja lubię czarne scenariusze mieć w głowie, ale chyba bym się odważyła tak z ciekawości. Np. obawiałam się, że będę wymiotowała jak będę płynęłam łodzią, ale mój pierwszy raz był bardzo fajny, w ogóle nie zbierało mi się na pawia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, myślałam że sobie jarasz :) Ale okazało się że nie, że tutaj chodziło o pierwszy lot samolotem.
    Jeszcze nigdy nie korzystałam z tego rodzaju transportu ale mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu ja naprawdę przez cały czas jak czytałam to myślałam o jaraniu ;o. ja raczej nigdy nie zdobęde się na odwagę zeby kiedykolwiek polecieć samolotem ;) http://polcia2704.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. ahaha, ale to jest najlepsze! takie spontaniczne. ;)
    ja na przykład nie mam zamiaru się wgl uczyć. ;d liczę na farta. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam latać. Szczególnie start i lądowanie. ;) Serio. Aż mnie gilga w brzuchu. :) I nie sposób sie nie uśmiechnąć do samej siebie. Frajda na całego. Lepsze niż karuzela. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super post. Bèdę zaglądać tutaj częściej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej... ja mam leki przed "tym" lataniem:)Chyba wolałbym paralotnie. Wielkie mechaniczne ptaki po prostu strasznie mnie przerażają. Zaraz mam przed oczami katastrofę. Nie lubię też schodzić pod ziemię z tego samego powodu. Latać jak najbardziej ale najlepiej w snach. O... Tam jest bezpiecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja latania samolotami już nie lubię bo mnie męczą. 9 godzin na tyłku, dostaje zawsze klaustrofobii, nie mogę spać bo normalnie nie da się spać w samolocie, a potem jeszcze mln odpraw na lotnisku, kolejki. Blee

    OdpowiedzUsuń
  12. Od razu wiedziałam, że będzie o locie samolotem ewentualnie, że skok ze spadochronem :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahaha ale zamieszanie :D . Dobra wkręta, bo wydaje się jakbyś miała zaraz o jaraniu się rozpisać , a tu zonk!
    Propsy! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też myślałam że postanowiłyście razem coś spalić heh;);) Druga myśl to skok ze spadochronem. Kiedyś spróbuję to moje wielkie marzenie:)
    A samolotem uwielbiam latać!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślałam, że chodzi i skok na bungee, ale potem się kierunki poprzestawiały, więc nie byłam pewna. :D
    ______________________
    U mnie tempo czytania zależy od danej książki. Kiedy książka mi się podoba, potrafię właśnie pochłonąć ze 100 stron w nieco ponad godzinę, ale książki nietrafione wertuję, wertuję, czytam i strasznie mi się ciągnie, denerwują mnie i co chwilkę patrzę ile mi jeszcze zostało do końca. Nie wiem czy bym 30 stron chociaż w tę godzinę przeczytała... Są po prostu książki, po których się płynie, a są i takie które nie trafiają w nasze gusta, ale chce się je skończyć "dla zasady". Przynajmniej ja tak mam. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. pamiętam mój pierwszy lot samolotem i te miliony obrazów przesuwających się w głowie, że wpadnę do morza, że terroryści, że polecę za wysoko... oh... na szczęście to już za mną :D

    OdpowiedzUsuń
  17. no ja jeszcze samolotem nie leciałem, ale to jeszcze przede mną.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. właściwie sok z czarnego bzu. Dolewany do ciepłej herbaty smakuje całkiem dobrze :) Lepiej dolewać go z umiarem, żeby nie przesłodzić ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. właściwie sok z czarnego bzu. Dolewany do ciepłej herbaty smakuje całkiem dobrze :) Lepiej dolewać go z umiarem, żeby nie przesłodzić ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. e tam nie wydaje się ,ze jarasz ha ha ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja nigdy jeszcze nie leciałam samolotem i w sumie wątpię, że kiedykolwiek polecę. To musi być naprawdę zajebiste uczucie! :D

    OdpowiedzUsuń
  22. o tak, lecieć samolotem... Uwielbiam to uczucie. Co z tego, że leciałam tylko raz. Mogłabym latać zawsze <3 I co z tego, że w uszach coś kuje czy nie wiem jak to opisać, podczas wznoszenia się. Latanie samolotem jest genialne <3
    Oczywiście, że i Tobie mogę oddać trochę moich cycków ;pp

    OdpowiedzUsuń
  23. Haha ja również o dosłownym lataniu nie myślałam :D
    Ja pierwszy raz leciałam w 2009 roku, bałam się, jednak bardzo mi się podobało :D uwielbiam to

    OdpowiedzUsuń
  24. Na początku samolot nawet nie przyszedł mi do głowy haha;DD A jak juz to nie taki w dosłownym sensie;p

    OdpowiedzUsuń
  25. jejku chciałabym, ale nie mogę się przełamać. Boję się polecieć samolotem, mimo że nigdy do niego nawet nie wsiadłam :D. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie sądzę, że wsiadłabym do samolotu :D

    OdpowiedzUsuń
  27. też mam w sobie trochę strachuu, ale myślę, że kiedyś trzeba będzie go przełamać! extra opisałaś to wariatko ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Hahaha, a wiesz, pomyślałam, że jarasz! Cholera :D

    OdpowiedzUsuń
  29. ja myślałam o skoku z samolotu hehe, albo ,że wziełaś jakieś pigułki :) ładnie napisane! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. W każdym razie ja się na te mapy patrzę to przypominają mi się rysunki map dawnych podróżników.
    A nauka to potęgi klucz:) To jeśli chodzi o Twój komentarz u mnie.

    Ja myślałem, że strzelasz sobie jakąś Marychę czy coś podobnego:)
    Ludziom szczęśliwym co wiedzą czego chcą to dopalacz nie potrzebny:)
    Opisywane przez Ciebie uczucie to miałem jak po raz piewszy w życiu na główkę skakałem z trampoliny. Bałem się, ale jednak bardzo chciałem! I skoczyłem i czułem się jak ptak!
    Teraz tez bym poskakał sobie.. A najfajniejsze uczucie jak się wody dotyka...
    Pozdrawiam z dopalaczem w postaci podróżowania w fajnym towarzystwie.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  31. no, a teraz latasz co któryś tydzień między Paryżem a Warszawą!
    lubię latać samolotem, chociaż do tej pory leciałam tylko raz. no, pomijając lądowanie, kiedy myślałam, że pękną mi bębenki i płakałam jak głupia ze wszystkimi dziećmi na pokładzie.

    ej, ja się poczułam jakaś wybrakowana przy tej Anastasii. ona jest jak dziecko, któremu wystarczy pokiwać palcem, aby zaczęło się śmiać. masakra. on jeszcze nie zdąży przejść do rzeczy, a ona już dziesięć razy zdąży dojść.

    OdpowiedzUsuń
  32. ja się tak tego boję, że nie wiem czy kiedykolwiek się odważę - podobno to nic strasznego. ale mi można tłumaczyć i tłumaczyć. przecież ja wiem lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ooo chciałabym tak wznieść się nad ziemią!! :D Byłby odlot hah:D

    OdpowiedzUsuń
  34. jakby patrzeć z tej storny to rzeczywście :) zresztą leciałam samolotem jako dziecko,wiem , że wtedy płakałam i generalnie-wielka panika. Pewnie teraz bardziej umiałabym docenić uroki lotu,mimo strachu:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja byłam przekonana, że sobie jarasz haha :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Oo miło mi, że przywędrowałaś do mnie :) Dziękuje za komentarz ♥

    wspaniały opis, ja pamiętam swój pierwszy lot. I przygodę z bramkami na lotnisku, śmiechu warte. Patrzenie na świat z góry, niesamowite uczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Heheheheheh :)
    Niedobra, Ty. Już myślałem, że wiesz... Że jednak.

    Latanie samolotem jest zdecydowanie niebezpieczniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. ja jeszcze nigdy nie leciała samolotem :o. hahah :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Mnie każde takie ekstramalne doświadczenie pobudza na długo, długo przed. A że mam bardzo wrażliwe serce to stres, czy lęk sprawia, że adrenalina działa dużo mocniej na mój organizm :D mam naturalny haj przed każdym wejściem na ważniejszy egzamin, i odczuwam to jak skok z samolotu bez spadochronu ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. mi na myśl przyszły skoki na bungee hahah xD

    OdpowiedzUsuń
  41. Myślałam, że to jakiś skok ze spadochronem, modlitwa... wódeczka... A latania samolotem tak nie przeżywałam. W zasadzie.. lubię to xd

    OdpowiedzUsuń
  42. Jestem za pojechaniem i sprawdzeniem czy Albania istnieje :D Nie zobaczę - nie uwierzę :D

    Ja najpierw zobaczyłam zdjęcie, więc od razu wiedziałam, że samolot :D Nigdy jeszcze nie latałam i podejrzewam, że nieprędko się to stanie ;D
    Zwykle boję się nowych rzeczy, bo nie wiem co mam zrobić, co będzie potrzebne i co właściwie mogę, a czego nie - nie poleciałabym bez osoby, która już to przeżyła, bo pogubiłabym się po kilka minutach :D

    OdpowiedzUsuń
  43. jak ja bym chciała polecieć do Londynu :)

    OdpowiedzUsuń
  44. na ostro
    http://www.youtube.com/watch?v=Z-zL_paDVTc
    dobrej nocy życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam taki głupi zwyczaj, że zanim zacznę czytać, zjeżdżam w dół posta (nie wiem dlaczego, naprawdę. chyba sprawdzam długość, ale kiedy zacznę czytać urywa mi się film;D)...
    więc siekłam se spoiler;/

    OdpowiedzUsuń
  46. ja tylko jeden jedyny raz lecialam samolotem i nie wspominam tego za dobrze, moze dlatego ze bylam mala..:D

    swietniee..! do samego konca nie wiedzialam o co chodzi..:) 1000 mysli na sekunde, oczym bys mogloa pisac.. hahaha..:D

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie leciałam samolotem ale bym chciała! ;D
    Jarać może nie, ale procenty, któż tam wie xd ;p

    OdpowiedzUsuń
  48. wiesz, że nigdy nie leciałam?:D

    OdpowiedzUsuń
  49. o, skubana. ;d szkoda, że u mnie tak to nie działa. ;p

    OdpowiedzUsuń
  50. chyba prędzej z kimś się przelecieć. xD

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja nie pomyślałam o jaraniu, tylko właśnie o locie samolotem, choć swój pierwszy raz mam już dawno za sobą:)

    OdpowiedzUsuń
  52. nie ma to jak porządny odlot....

    OdpowiedzUsuń
  53. z zapartym tchem czytałam ą opowieść. wiedziałam, że nie chodzi o jaranie ;p na początku myślałam e chodzi o skok na bungee, a potem się domyśliłam, że samolot ;D

    OdpowiedzUsuń
  54. babahahahhaha jaka wariatka przeklęta!!! myślałam to samo co wiekszośc hahahah :D:D:D lotów Ci się zachciewa :P

    ricz bicz tiaaaa siostra slucha.... eheeee... ;] na bank Ty masz całą listę takich przbojów :P

    OdpowiedzUsuń
  55. Wiem jak uwielbiasz wszelkie TAGi więc zaprosiłam Cię do kolejnego ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Kiepskie by to było połączenie z moim lękiem wysokości, więc podziękuję. Choć widoku z góry zazdroszczę. Ale jeśli mam wybierać miedzy twardym podłożem, a pięknymi fotami, no to cóż - dziękuję, postoję :D

    OdpowiedzUsuń
  57. hahhahahahah popłakałam się ze śmiechuu :D:D:D czyli rapujesz szejken bejbe szejken :D mada faka raka fą maka :D szejken bicz dla Biny! :D:D:D kuźwa hicior gotowy!

    weeeeeeź, że niby mogłabym wystąpic w kranizacji :D:D:D: łoooohoooo :D z Grejem? yo wee... jeszcze by mnie związał i zostawił :P

    OdpowiedzUsuń
  58. Haha, dziękuję za komentarz:)Jesteś ze mnie dumna? To miło,że ktoś jednak jest:)Mnie się w tym roku kroi sporo lotów, o ile wszystko pójdzie gładko. Jednak noc przed wylotem zawsze mam w głowie nawałnicę wszelkich lotniczych katastrof. Dopiero w samolocie mi mija:)Brrrrr

    OdpowiedzUsuń
  59. Mi się marzy skok ze spadochronem:)

    OdpowiedzUsuń
  60. ja z kolei zliceum nic nie wynioslam, pewnie dlatego, ze mnie tam prawie wogole nie bylo ;p muahaha

    muahaha, nie no, to nei sa smutne zainteresowania ;p moze troche, dziwne ;pp

    omg, muahaha... no, w sumie nie pomyslalam o tym, ze jarasz sobie, ale to calkiem mozliwe ;p haha
    jesli tak jest, to jaraj wiecej ;p lubie czytac twoje notki ;pp

    swoja droga, to ja nigdy nie latałam i naleze do tych osob, ktore sie boja ;p na bank musialabym sie nawalic wczesniej,z eby to jakos pzrezyc ;pp

    OdpowiedzUsuń
  61. obrazek jest ok, ale wielki czerwony napis!xD

    OdpowiedzUsuń
  62. oo tak, jak najbardziej się zgadzam :d dlatego ja kolekcjonuje, a zapalam te zwykłe ;p

    OdpowiedzUsuń
  63. myślałam, że skoczyłyście ze spadochronem;D

    OdpowiedzUsuń
  64. póki nie muszę, zapieram się rękami i nogami przed lotem ponad chmurami ;)

    OdpowiedzUsuń
  65. Binko!
    Teraz to się raczej nie zaleca skakania na głowę. Bo jednak jest sporo wypadków z uszkodzeniem kręgosłupa.
    Z trampoliny tez lubiłem skakać w ten sposób, że się kładłem na trampolinie na wznak głową na końcu trampoliny. Potem nogi do góry tak jak się świecę robi i przewrót i do wody leciało się na nogi. Ale wydawało się, że to basen się obraca a nie ja!
    Fantastyczne uczucie. Teraz jednak to bym się tego chyba bał?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  66. gdybym miała okazje, to mimo strachu bym sie nie zawachala. na Malediwy!!:D

    OdpowiedzUsuń
  67. Bałam bym się. ;D Pewnie leciałabym z zamkniętymi oczami. xD

    OdpowiedzUsuń
  68. Nie zabrzmiało jak jaranie, ale LSD, i owszem, hahahaha XDDD
    Nigdy nie leciałam samolotem, no i pewno nie będę, ale chciałaaabym!
    Sin.
    (www.Sinka-Nah.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  69. ja pomyślałam, że skaczesz ze spadochronem, hahaha
    ale miałam uczucie podobne do Ciebie, tak się jarałam! nie rozumiem jak można się bać

    OdpowiedzUsuń
  70. ja nie wątpię:D
    bardzo bym chciała i pewnie kiedyś się uda:D

    OdpowiedzUsuń
  71. No muszę Ci przyznać, że wygląda to jak opis zupełnie INNEGO odlotu :D
    Jeżeli chodzi o samoloty, to masz rację, niesamowite przeżycie. Leciałam kilka razy i uwielbiam to :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Wow! Zupełnie przypadkowo trafiłam na Twojego bloga i postanowiłam zostać tu na dłużej.
    Naprawdę bardzo ciekawie piszesz :) Widać, że masz tzw. dar 'lekkiego pióra' :)

    Ja nigdy nie leciałam samolotem, ale nie mam obaw przed tym i bardzo chciałabym polecieć! :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Ja leciałam raz samolotem, ale najbardziej podoba mi się... wszystko:) Przyspieszenie, adrenalina, i ten mały świat w obłokach chmur:)

    OdpowiedzUsuń
  74. Przyznaje ,że dobór słow był naprawdę niesamowity udało Ci się Mnie naprawdę zaciekawić opowieścią o samolocie;d

    OdpowiedzUsuń
  75. Jeśli będę miała okazję polecieć to będziesz pierwszą osobą, o której sobie przypomnę ;D Ty i Twoja samolotowa opowieść ;D

    Jeju, ale ja Ci tu spam robię ;D

    OdpowiedzUsuń
  76. Hahhahahahaa, Tak. A co ? Nie ? :D

    OdpowiedzUsuń
  77. no tak, tak, możemy. ale nie lubię miec infantylnych problemów, a mam je częęęęęęsto;p

    OdpowiedzUsuń
  78. i właśnie o to chodzi , że nasze wady stają się naprawdę widoczne z chwilą kiedy zaczynamy na nie narzekać;)
    Własnie zauważyłam ,że na blogu jest sporo naprawdę ciekawych osób z ,których nie mogłabym w żadnym stopniu poznać w rzeczywistośći np Ty lubię Cie czytać bo wyrażasz też swoje poglądy i opisujesz różne sytuacje ze swojej perspektywy. To jest jakaś częsć człowieka przeniesiona do sieci;)

    OdpowiedzUsuń
  79. To miłego lotu w zimowym krajobrazie. I oby tym razem go nie odwołali:)

    OdpowiedzUsuń
  80. No proszę, postaram się jeszcze więcej ich dodawać ;pp

    OdpowiedzUsuń
  81. ha ha ucieknę do Azji ;D
    Hmm zapłacę gdy nastąpi mój koniec ostateczny :D

    OdpowiedzUsuń
  82. Jesteś starsza, więc na pewno masz rację ;x

    OdpowiedzUsuń
  83. Bardzo zgrabna i wciągająca zabawa słowem. Chociaż moje pierwsze skojarzenie nie było związane w żadnym stopniu z jaraniem. W głowie stworzyłem natomiast obraz jakiegoś zbiorowego, sekciarskiego oczyszczania dusz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  84. Ekihem... bardzo ciekawie, niejednoznacznie opisane ;D

    OdpowiedzUsuń
  85. Jakim cudem zrobiłam takiego faila, otworzyłam dwa okna i napisałam komentarz do Ciebie u kogo innego...-.-
    Chciałam powiedzieć, że WITCH było zajebiste! i byłam Cornelią, bo zawsze miałam długie blond włosy hahaha ;DDD
    Ta kobieta ubrana była w barwy biblioteki i wyszła ze stafrumu, więc wg mnie mogła mieć równie dobrze napisane na plecach "w czym mogę pomóc" :P dziwne to było...

    OdpowiedzUsuń
  86. Zdaj relację z pierwszego lotu, bo też nie leciałam a prawdopodobnie czeka mnie lot samolotem. :P

    Nie musiałaś odpowiadać na pytania. :P Ale dziękuję bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  87. HAHHAHHA. Dobra, do ostatniego zdania myślałam, że chodzi o narkotyki. Gratulacje. *__*

    OdpowiedzUsuń
  88. nie myślałam nic... staram się myśleć w ten sposób, żeby niczego z góry nie zakładać i nie oceniać ;) poza tym sama czasem piszę w wieloznaczny sposób ;d
    widzisz cuda da się zrobić, jeśli się chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  89. byłam przekonana ze piszesz o jakimś skoku na bungee czy czymś takim! super tekst ! naprawdę bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  90. ale to chyba nie są wszystkie moje komentarze? Wydaje mi się, ze więcej pisałam!

    OdpowiedzUsuń
  91. Ja myślałam, że piszesz o skoku ze spadochronem :)

    OdpowiedzUsuń
  92. Mówisz o serialu? To ja tego nawet nie oglądałam, bo mi psuło wizję:D czytałaś komiks? miał piękną grafikę, w dodatku sam pomysł był ciekawy (problemy dorastania itd, pierwsze miłości, przyjaźń i magia zmieszane razem:D). Duchowo nadal czuwam gdzieś w Heatherfield <3.

    OdpowiedzUsuń
  93. Nie złapałaś mnie na szczęście! Przez przypadek zobaczyłam zdjęcie nieba w telefonie... To chyba oszukiwanie.

    Paaaaryż! Zazdroszczę. Na prawdę. Ja nawet nie mogę powiedzieć, że mieszkam w Londynie. Na szczęście w marcu jadę tam z wycieczką szkolną. Nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  94. W realu byl zajebisty ! <3

    A co, nie jarasz ? xD

    OdpowiedzUsuń
  95. Binko. Z butlą to ja nie nurkowałem też. Ale rurek nie używam:)
    Pozdrawiam w tej chwili bez butli, rurki i skafandra:)

    I jeszcze a propos Twojego HIGH.
    High Street to jest główna uliczka w Anglii w miasteczku Cranbrook, hrabstwo Kent. Mieszka tam moja ciocia Joyce:)
    Robiła mi do pracy super śniadania. Wszyscy mi zazdrościli i patrzyli co ja dziś będę miał w pudełku:)
    Smacznego
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  96. nie, u mnie to bylo tak nie chodzilam do liceum i go nie skonczylam... :D
    chcoiaz nie powiem, bo mialam szanse,a le stwierdzilam,z e mi sie nie chce... no i wyszlo jak wyszlo ;p

    wiem, wiem wlasnie, ze najbezpieczniejszy,a le i tak bym sie bala, w sumie najbardziej to chyba bałabym ze cala droge bede rzygac, a zawsze sie boje rzygac, bo wydaje mi sie, ze sie udusze i umre ;p tyle... ;p

    OdpowiedzUsuń
  97. Świetnie to opisałaś;D Jeszcze nigdy nie latałam, ale chciałabym;) Dzięki za odwiedziny:*

    OdpowiedzUsuń
  98. Och, więc bądź miszczem mym! Ufam Ci nade wszystko:D

    OdpowiedzUsuń
  99. ja mam w planach kiedyś w końcu polatać :P

    OdpowiedzUsuń
  100. chciałabym mieć hajs na takie spontaniczne decyzje!
    kurcze no, wiadomo, mam 2 tygodnie ferii, więc czas się znajdzie! ale że z Borisem, czy 1/1? bo wiesz, to mogłoby być szalenie krępujące, jako że mój angielski ssie w kontaktach z innymi ludźmi 8D

    OdpowiedzUsuń
  101. szczerze, to właśnie myślałam, że to o zielsko chodzi hahaha xD też chciałabym kiedyś polecieć samolotem ;)
    właśnie tak robiłam, ale mi nie chciało się zmienić o.O nie ogarniam tego już... xd

    OdpowiedzUsuń
  102. bo wypadki drogowe nie są tak 'spektakularne' jak samolotowe i o nich się tak nie gada w tv.. mnie się jeszcze marzy lot helikopterem <3 kiedyś chciałam zostać pilotem, póki się nie dowiedziałam ile to kosztuje ;p

    OdpowiedzUsuń
  103. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  104. ja Cie powinnaś pisać ksiązki tak stopniujesz napiecie;pp

    a ja od pierwszego lotu kocham samoloty:)

    OdpowiedzUsuń
  105. Nie znoszę latać. Mam fobię. Przed pierwszym lotem łyknęłam aviomarin, pamiętam, że jak byłam mała to po tym spałam i popiłam dwoma drinkami. Gdy weszłam do samolotu byłam całkowicie trzeźwa i spanikowana. Cały lot patrzyłam w oczy stewardessom i doszukiwałam się oznak paniki. Cały urlop miałam spieprzony, bo cały czas myślałam o czekającym mnie locie powrotnym.
    Z dwojga złego to już chyba wolę zielsko;)

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM