poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Męski mózg.

Swoją zaskakującą (jak na przedstawicielkę płci żeńskiej) zdolność do racjonalnego myślenia określiłam męskim mózgiem. Fakt jej posiadania cieszy. Zawsze owocowało to lepszą nicią porozumienia z facetami niż dziewczynami, zaczynając od specyficznego poczucia humoru, przez zainteresowanie grami komputerowymi i naukami ścisłymi aż po zamiłowanie do rapu. Dziewczyny z którymi przebywałam nigdy nie rozumiały żadnej z tych rzeczy i mimo, że unikałam zbyt kobiecych (dziewczęcych?) wypudrowanych panienek, wśród lasek miałam problemy ze znalezieniem odpowiedniej towarzyszki do rozmów na poziomie. Oczywiście dzięki temu zawsze miałam wielu kumpli, ale sama byłam dla nich.. kolegą. W sumie nie dziwię im się, w liceum nosiłam baggy jeansy, wielkie t-shirty i full cap. Teraz ograniczyłam tą manifestację ubiorem, zachowałam "hiphopowe" dodatki, ale nie ubieram się od stóp do głów w rap. Jednak założenie obcasów kończy się dla mnie przemarszem w stylu robokopa, głupkowatym spojrzeniem na moją zażenowaną 15-letnią siostrę i przesiadką w najeczki. Jeśli mam ochotę na sukienkę (tak! zdarza się), to zakładam moje rozklapciane baleriny, kupione 2 lata temu w Primarku za jakieś grosze. Są taaakie wielkie. Nie były, ale w jakiś magiczny (i obleśny) sposób się rozciągnęły. Zdarzyło mi się je gubić idąc przez miasto. Z wrodzonym wdziękiem trącałam leżącego na ziemi buta nogą aż nie przyjął dogodnej pozycji, po czym wsuwałam jakoś w niego stopę (bo komu chciałoby się schylać) i maszerowałam dalej, zbierając spojrzenia lekko zszokowanych Francuzików. Jak na posiadaczkę męskiego mózgu przystało, mam jakieś 5 par butów na wszystkie pory roku. Każda z moich koleżanek ma więcej par butów na koturnie niż ja mam wszystkich rodzajów (na koturnie nie mam oczywiście ani jednych).
Do wyjścia również szykuję się chwilkę. Jeżeli nie mam dramatycznego problemu z doborem garderoby (a zazwyczaj nie mam, bo niestety mam strasznie mało ciuchów), przygotowania trwają ułamek sekundy. Raz zaniepokojona ilością zmian stroju (przekroczyła 3, to do mnie niepodobne) zaalarmowałam kumpla, że szykuję się jakbym była jakaś dziewczyną. Zaśmiał się, przyznał mi rację, po czym popatrzył uważnie i rzekł "ej, ale Ty jesteś dziewczyną!". A więc jednak! Nie zmienia to faktu, że nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zacznę rozumieć problemów sercowych innych dziewczyn, obrażania się nikt-nie-wie-za-co, bezpodstawnych FOCHÓW, analizowania spojrzeń facetów, doszukiwania się siedemnastego dna w słowach chłopaka i oczywiście aluzji. Nigdy.Nie.Czaję.Aluzji. Jak faceci. Im trzeba czarno na białym, jakieś delikatnie przemycane sugestie nigdy nie osiągną celu. Mimo wszystko jestem dumna z posiadania "męskiego mózgu", brak odczuwania potrzeby obrażania się na mężczyzn za nieumiejętność czytania w myślach jest komfortowy.

Dziki i nieuporządkowany umysł, ciągle muszę dodawać jakieś wtrącenia w nawiasach (choć może powinnam przestać bo to głupio wygląda).

15 komentarzy:

  1. Powiedz, nie mieszkasz już w Warszawie, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Paryzu... jednak ta obseracja ciagnela sie przez dluuugi czas, jak jeszcze mieszkalam w wwa.

      Usuń
    2. Ten Paryż to już tak na stałe?

      Usuń
    3. chwilowo... chcę podróżować! ale perspektywa na najbliższy czas zdecydowanie paryska.

      Usuń
    4. Szkoda, brakuje takich osób w Warszawie.

      Usuń
    5. często tam bywam mimo wszystko.

      Usuń
    6. A nie wiesz, gdzie szukać panien z podobnym podejściem ;p ?

      Usuń
    7. haha. wiesz co, ja wierze, ze znajdziesz. ja trafialam na bardzo rozne przypadki, jak sie okazuje, takie dziewczyny istnieja :)

      Usuń
    8. Yep - na drugim końcu kontynentu :)

      Usuń
  2. hehehehe, obcasom mówię never, trekingi na zime, trampki na wiosne, sandały latem, a najeczki na jesień, po cholere te okropne obcasy :P. prysznic biore szybciej niż mój facet. aaa I denerwują mnie laski, które całe swoje życie tracą na pierdoły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza jak w obcasach robisz się wyższa od otaczających Cię mężczyzn...

      Usuń
  3. HEHE dobrze rouje ten blog, nawet komentatorzy do rzeczy:D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak widać, zrobiłam ci przyjemność i zajrzałam.
    I kurde mam męski mózg. Wzięłaś i mnie w tym przekonaniu utwierdziłaś. Praktycznie wszystko mi się tu zgadza w wyjątkiem rapu. Chociaż chwilka - w drugiej klasie podstawówki (sic!) jarałam się rapem, nosiłam wielkie bluzy, jeździłam na desce itd. ale szybko mi przeszło ;P

    OdpowiedzUsuń

pisz co chcesz, ale ZASTANÓW SIĘ DWA RAZY ZANIM POPROSISZ O OBSERWACJĘ BO PRZYJDĘ I CIĘ ZJEM